Naukowcy dowiedli, że mózg na zakupach można łatwo oszukać, bo lubi chodzić na skróty i zamiast przeprowadzać analizy i obliczenia, kieruje się emocjami.
Idąc na skróty, korzystamy z tzw. szybkiego trybu pracy mózgu. Mózg podsuwa nam wtedy decyzje natychmiastowe, ale nieprzemyślane. Przez taki sposób myślenia nabieramy się na powszechnie znane i proste sztuczki promocyjne, np. kupujemy produkty zakończone ceną 99 groszy. Choć to sztuczka wszystkim znana, mózg w trybie szybkiej pracy z przekonaniem wybiera ofertę z ceną 3,99 zł, bo wydaje mu się wyjątkowo korzystna, a odrzuca tę z 4,01 zł, bo wydaje się zawyżona. Dodatkowo mózg odbiera taką różnicę jako znacznie większą, niż to wynika z prostej matematyki.
Na mózg działają też podwójne przeceny, często wykorzystywane w sezonowych obniżkach odzieży. Jeżeli w jednym sklepie wszystkie towary są przecenione o 40 proc., a w innym najpierw o 20 proc., a potem o dodatkowe 25 proc., mózg myśli, że podwójna wyprzedaż jest dla niego bardziej korzystna. Mimo, że i tu matematyka podpowiada, że ceny w obu przypadkach spadły o 40 proc.
- Mogłoby się wydawać, że po latach obserwowania trików marketingowych, uodpornimy się na promocyjne sztuczki. Nic bardziej mylnego. Promocje są jak magnes, bo dzięki nim produkt spoza naszego zasięgu staje się dostępny. Ciężko naszemu mózgowi przejść wobec takiej pokusy bez poczucia straty – mówi Dawid Piaskowski z serwisu Okazjum.pl.
Mózg na promocje reaguje tak, jakby dostał nagrodę. Człowiek ma satysfakcje zarówno gdy kupi coś nowego, jak i kiedy ma pieniądze w portfelu. Promocja jest połączeniem jednego i drugiego. Mózg ma podwójny powód do radości, ale pomija to, że oszczędzając 50 złotych, wydał 100 złotych na coś kompletnie nieprzydatnego.
Jak się chronić?
Nie kupujmy zbyt długo. Według badań mózg w sklepie potrafi zachowywać się racjonalnie i obliczać wartość produktów matematycznie przez pierwsze 23 minuty. Później zaczynamy myśleć używając emocjonalnej części mózgu, która nie jest w stanie dokładnie porównać ceny w stosunku do wartości i przydatności danego produktu. Po 40 minutach – czyli statystycznym czasie robienia większych zakupów – mózg jest tak zmęczony, że całkowicie zaprzestaje racjonalnie myśleć. Jest za to bardzo czuły na wszelkie bodźce, te promocyjne również.
- Poza jak najkrótszym przebywaniem w sklepie liczy się dobry plan. Powinniśmy zrobić sobie listę potrzebnych produktów, ustalić priorytety związane z właściwym zagospodarowaniem środków i dopiero kupować – tłumaczy Dawid Piaskowski z serwisu Okazjum.pl. – Warto również zdobyć wiedzę na temat produktów i ich cen. Poczytać opinie, wejść na portale porównujące ceny, takie jak Ceneo.pl i informujące o promocjach np. Okazjum.pl. W ten sposób nie damy się tak łatwo zwieść – dodaje Piaskowski.