Prawdopodobnie każdy z nas ma w głowie utrwalony stereotyp niezmordowanego w pokonywaniu smoczych przeszkód rycerza, w przypadku płci pięknej, oraz archetyp pełnej łaski i wyrozumiałości żony, matki i kochanki, jeśli chodzi o mężczyzn. Wpływ mają na to nie tylko kultura, media czy od lat utrwalane podziały ról społecznych pomiędzy płciami, ale i sama nauka. Według psychologów ewolucyjnych* kobiety szukają mężczyzn zasobnych i przejawiających duże zaangażowanie, dzięki czemu mogą mieć pewność, że partner nie porzuci ich w potrzebie (jakże wpisujące się w stereotyp zdobywcy na białym koniu). Mężczyźni natomiast szukają partnerek na podstawie fizycznego wyglądu, będącego dla nich oznaką zdrowia i płodności (bogini matka).

Reklama

Szukam, więc jestem

Jednak pomimo wyników badań ukazujących, że wyżej wymienione stereotypy do dziś dnia mają swoje odzwierciedlenie w fantazjach, każdy z nas jest inny, ma różne wymagania i ceni sobie odmienne cechy przy doborze partnera. I nie ma także zasady,
że przeciwności się przyciągają a partner „na miarę” musi być bratnią duszą. Dowolność i różnorodność to właściwie najlepsze aspekty poszukiwań kogoś, z kim mamy potencjalnie spędzić resztę życia. Oczywiście, są pewne cechy, które występują w dużej części opisów idealnego kandydata na przyszłego męża czy żony. Jak wynika z wielu badań, zarówno psychologicznych jak i socjologicznych, kobiety na pierwszym miejscu pod względem cech charakteru stawiają poczucie humoru, bezpieczeństwa oraz wysoką kulturę osobistą kandydata. Jeśli chodzi o aparycję i budowę ciała, w wynikach badań dominuje typ męskoosobowy „umiarkowanie umięśniony”. Panowie w kobietach cenią sobie skromność i inteligencję.

Jak wynika z doświadczenia biura matrymonialnego Czandra, prowadzonego przez małżeństwo Magdę i Adama Grzesiaków, 90% kobiet zgłaszających się do biura na pytanie: „jakiego szuka partnera?”, odpowiada: „normalnego”.

- Co znaczy zazwyczaj – wyjaśnia Adam Grzesiak zajmujący się indywidualnym doborem partnerów do stałego związku - niesfrustrowanego, pracującego, lubiącego ludzi, zadbanego. Dla mężczyzn ważne jest żeby kobieta nie miała nierealistycznych oczekiwań, nie szukała księcia z bajki i podobała im się fizycznie. Przy bliższym poznaniu preferencji, zgłaszających się do nas Panów, okazuje się jednak, że nie obowiązuje jeden kanon urody i wbrew pozorom mężczyźni nie marzą o związku z Barbie, a zbyt pięknych kobiet po prostu się boją. Jedna z klientek biura, Wicemiss Polonia, znalazła w Czandrze partnera dopiero po roku poszukiwań, gdy zdjęcia z profesjonalnej sesji zastąpiła fotografiami z wycieczki. „Wszyscy, ale szczególnie mężczyźni, nie lubią kobiet, które nie poradziły sobie z bagażem emocjonalnym poprzedniego związku i wnosząc go w nową znajomość – dodaje Adam Grzesiak.

Nie odzierając z romantycznej poświaty: moment spotkania się „tych dwojga”, sam dobór towarzysza życia, dogrywania się, nie jest sprawą łatwą. Jest to proces długotrwałego pozbywania się wyobrażeń, przesądów, dotychczasowych przekonań co do partnera, bycia
we dwoje, a także dużej otwartości na nowego człowieka i świadome „tu i teraz”.

Mit = kit!

Reklama

Według badań, stereotypy kultywowane w większości kultur i społeczeństw, nie mają odzwierciedlenia w zapytaniach o cechy partnera na całe życie. Dominujący atleci i mniej błyskotliwe, ale piękne blondynki to kandydaci na jedną noc. Jednak zapytani o cechy przyszłego męża czy żony, zdecydowana większość badanych zawsze brała pod uwagę cechy jakby przeciwne do tych przedstawionych w stereotypach. Wolimy mieć więc w domu kulturalnego, umiarkowanie umięśnionego męża oraz inteligentną i niekoniecznie blond żonę. Poza stereotypami równie niszczące dla relacji są doświadczenia, zwłaszcza negatywne, z poprzednich miłosnych doznań. Po kilku nieudanych związkach tworzymy wokół pewnych cech otoczkę zagrożenia i niebezpieczeństwa, często jednak niepotrzebnie. Jeśli nie wyszło nam z architektem – unikamy wszelkich przedstawicieli tego zawodu, który z resztą później publicznie znieważamy. Gdy zabawna blondynka złamie nam serce, wzrok kierujemy w stronę cichej brunetki. Jest to naturalny odruch i myślenie z nim związane pojawia się praktycznie po każdym zerwaniu. Warto jednak rozsądnie spojrzeć na naszych „eks” i racjonalnie ocenić szanse potencjalnych kandydatów i kandydatek, którzy mają cokolwiek wspólnego z byłymi partnerami. Powinniśmy również uświadomić sobie, że owe „typy spod ciemnej gwiazdy” są personifikacją lęku przed kolejnym zranieniem. Ten jednak, jak podkreślają terapeuci, możemy pokonać poprzez uświadomienie sobie korzyści, jakie pomimo trudności, przykrości możemy uzyskać z relacji. Skupienie się na pozytywach, uzyskanych dzięki poprzedniemu związkowi, pozwoli poradzić sobie z trudnościami i porażkami. Te ostatnie mogą być twórcze, rozwojowe dla nas.

- Psychoterapia odwołuje się do istnienia zadziwiającego zjawiska, jakim jest nieświadomość – opowiada psycholog i psychoterapeuta Michał Czernuszczyk. - Jeśli doświadczamy konfliktu między tym, co świadome np. chcę się z kimś związać, a nieświadome - niejawna dla nas samych myśl w rodzaju: więzi są niebezpieczne i nietrwałe - to owe nieświadome w ten czy inny sposób da o sobie znać i zdominuje nasze postępowanie. Czy użyjemy przeciwko zbudowaniu związku narzędzi w postaci wygórowanych oczekiwań, czy też przestaniemy o siebie dbać, że nasz wygląd będzie zniechęcał innych, czy też tak skonstruujemy swoje życie, by skutecznie uniemożliwić sobie kontakt z kimś, z kim moglibyśmy się związać - to sprawa w jakimś sensie drugorzędna. Kłopot w tym, że wg teorii psychoanalitycznych wzorce, do których odwołuje się nieświadomość, powstają w bardzo wczesnym dzieciństwie i nie sposób do nich bezpośrednio sięgnąć. Sklasyfikowanie przekonań na nich zbudowanych jest szczególnie trudne, ponieważ zmagamy się nie tylko z treścią, ale i pewną konstrukcją, strukturą naszej psychiki - dodaje.

Związki międzyludzkie nazywane są różnie w zależności od ich charakteru – bywają chemiczne, pełne ekscytacji, ale także toksyczne, przepełnione negatywnymi emocjami. Bez względu jednak na to, jak nazwiemy partnera, związek, miłość czy zauroczenie – musimy pamiętać, że nic w nich nie jest pewne, nic nie może być przesądzone z góry czy dyktowane powszechnie panującymi stereotypami i wymaganiami. Ilu ludzi, tyle różnych gustów i oczekiwań. Warto dać sobie trochę czasu i skupić się na obserwacjach nie tyle potencjalnego partnera życiowego, co na obserwacjach samego siebie, swoich zachowań, oczekiwań a także doświadczeń z przeszłości. I nie liczyć na gwiazdkę nieba, ale skarb na ziemi.

>>> ZOBACZ RÓWNIEŻ!