Mierzenie bikini jest bardziej stresujące niż prezentowanie się w nim na plaży, informuje psycholog Marika Tiggemann. Aby uniknąć tego niepotrzebnego stresu w przymierzalni specjalistka namawia, aby porzucić magazyny mody i przestać porównywać się z modelkami.

Reklama

Z badań opublikowanych w majowym numerze magazynu "Sex Roles" wynika, że panie są mniej zestresowane prezentując swoje wdzięki na plaży, niż mierząc bikini i walcząc ze swoimi kompleksami w sklepowych przebieralniach.

Kobieta: swój własny krytyk

Australijska psycholog i autorka badań Marika Tiggemann, podkreśla, że kobiety są swoimi najsurowszymi krytykami. Niezadowolenie z wyglądu podsyca również szereg reklam z pięknymi modelkami i cała masa wyobrażeń na własny temat. Specjalistka zaznacza również, że aby poczuć stres związany ze swoją aparycją nie jest potrzebna obecność osób trzecich, wystarczy stanąć twarzą w twarz ze swoim odbiciem w lustrze.

Porównywanie się z innymi - źródło kompleksów

"Przebieralnie w sklepach odzieżowych posiadają szereg funkcji, które wzmagają w kobietach konieczność oceny swojego ciała: liczne lustra, bardzo jasne światło i konieczność zmierzenia się z ubraniami, które nie pasują" - wymienia psycholog.

Aby uniknąć tego niepotrzebnego stresu, Tiggemann zaleca unikanie luster, a co najważniejsze zaniechanie porównywania się z innymi.