Cena skorzystania z "napalenia" to 14,99 euro. Taką cenę przelotu oferuje blond panienka fikająca nóżkami i kusząca spojrzeniem z gatunku "lgnących". Słowo "hot" w zależności od kontekstu może mieć w angielskim podtekst seksualny, tym bardziej "red hot" (napalony na maksa) w zestawieniu ze zdjęciem atrakcyjnej kobiety.

Reklama

Pracowniczka Ryanair używająca imienia Ghada, sama pracująca w personelu pokładowym, domaga się od brytyjskiej agencji dbającej o standardy zakazu tej reklamy, ponieważ uważa, że przedstawia ona kobietę jako seksualną zabawkę.

Pod petycją zamieszczoną na społecznościowym portalu Change.org zgromadziła już 7 tys. podpisów.

- Lubię swoją pracę i podchodzę do niej z powagą, dlatego nie podoba mi się, że Ryanair przedstawia personel pokładowy jak modelki z klasą (...) Najważniejsze w naszej pracy jest bezpieczeństwo pasażerów, a nie marka bielizny, którą mamy na sobie - cytuje kobietę dziennik "Irish Independent".

- Czasy, w których kobiety postrzegano wyłącznie, jako obiekty seksualne w odróżnieniu profesjonalnego podejścia (pomijającego aspekt płci - PAP Life) dawno się skończyły. Żadnemu innemu pracodawcy przedstawianie kobiet w taki sposób nie uszło by na sucho - dodaje Ghada.

Ryanair naraził się też Hiszpankom, które poskarżyły się na kalendarz tych tanich linii na 2012 rok. "Girls of Ryanair" organizacji zwalczającej przejawy seksizmu w miejscach publicznych i reklamie z siedzibą w Walencji. Stewardessy Ryanair prezentują w kalendarzu swoje wdzięki odziane w skąpe bikini.

Ryanair wskazał w odpowiedzi, że pracowniczki pozowały do kalendarza dobrowolnie, a jego sprzedaż przyniesie przychód ok. 10 tys. euro, które przewoźnik przekaże organizacji charytatywnej Debra.

Reklama

Change.org to forum ludzi organizujących się doraźnie dla realizacji wyznaczonego celu posiadającego wymiar społeczny. Gdy 300 tys. klientów Bank of America wyraziło oburzenie z powodu wprowadzenia opłaty za korzystanie z karty debetowej, bank wycofał się z takich planów.

Użytkownicy portalu zmusili też dom towarowy JC Penny w USA do wypłaty odszkodowań 30 pracownikom fabrycznym w Bangladeszu, gdy spłonęła fabryka, w której w prymitywnych warunkach i za niską stawkę produkowali odzież dla znanych amerykańskich marek towarowych.