Nieustanne przesiadywanie na Facebooku, ciągłe sprawdzanie elektronicznej poczty czy godziny spędzone na komputerowych grach, to jedno z największych, współczesnych zagrożeń dla związków międzyludzkich. Nowoczesne technologie, choć zbliżają nas do świata, mogą jednocześnie oddalać od bliskich nam osób.
Ostatnie badania wykazały, że spośród kobiet, których małżeństwa zakończyły się z powodów niestosownych zachowań ich partnerów, aż 15 % czuło, że były dla swoich mężów mniej ważne niż gry komputerowe. Natomiast Facebook, zdaniem prawników zajmujących się unieważnianiem małżeństw, jest powodem jednego na pięć rozwodów.
"Ja to nazywam byciem samotnym we dwójkę." - mówi terapeuta związków Douglas Weiss. "W dzisiejszych czasach ludzie nie rozstają się ze swoimi komórkami podczas posiłków, spędzają godziny przed telewizorami i są bardziej zżyci ze swoimi znajomymi na Facebooku, niż z osobą, której przysięgali miłość do grobowej deski"
"Technologia przeszkadza naszym związkom i zezwala nam na wzajemne mijanie się. Stała się sposobem na unikanie prawdziwych relacji i intymności. 30 lat temu mężczyzna zostawałby w pracy po godzinach albo ukrywał się za gazetą. Dziś może schować się za swoją komórką lub ekranem laptopa." - wyjaśnia Weiss.
Badania wykazuję, że prawie połowę naszego aktywnego czasu spędzamy w sieci, przy telefonie lub przed telewizorem, a aż 80 minut dziennie zajmuje nam wysyłanie smsów, kontakty przez portale społecznościowe i mailowanie. Gdzie w tym wszystkim czas na intymność i prawdziwy kontakt z drugim człowiekiem?
Paula Hall, psychoterapeutka i specjalistka od związków twierdzi, że pozornie pozytywna chęć utrzymywania jak największej ilości kontaktów z internetowymi znajomymi, jest jednym z największych, współczesnych zagrożeń dla relacji międzyludzkich. "Jesteśmy pokoleniem, które uważa przyjaźń za coś niezwykle istotnego. Jesteśmy w stanie godzinami odpowiadać na wiadomości na Facebooku nawet, jeśli miałoby to oznacza ignorowanie ukochanej osoby, która siedzi obok nas." - twierdzi Hall.
Zdaniem wielu psychologów, przywiązanie do portali społecznościowych i wirtualnych kanałów komunikacji sprawia, że relacje międzyludzkie zaczynamy traktować bardzo powierzchownie a ich jakość często zamieniamy na ilość.
Z drugiej strony, terapeuta Douglas Weiss twierdzi, że spędzanie czasu on line może być nie przyczyną, a konsekwencją tego, że w związku dwojga ludzi dziej się coś nie tak. "Internet może być atrakcyjną opcją dla kogoś, kto ma problem z intymnością bądź trudności w związku. To wymaga tak niewiele, wystarczy wcisnąć przycisk i możesz być kimkolwiek chcesz. To zupełna ucieczka od rzeczywistości - znacznie łatwiejsza niż prawdziwe życie i prawdziwy związek. "
Jednocześnie Weiss dodaje, że serfowanie po wirtualnej sieci może być nie tylko kuszące ale i niebezpiecznie uzależniające. "Jeśli nieustannie sprawdzasz swój telefon i skrzynkę mailową, albo serfujesz po sieci, niczym nie rożni się to od potrzeby sięgnięcia po papierosa co 10 minut. Niektórzy ludzie w takich przypadkach potrzebują profesjonalnej pomocy by poradzić sobie z tym problemem."
W skrajnych przypadkach, ludzie uzależnieni od technologi, potrafią budzić się kilka razy w ciągu nocy by sprawdzić swoją skrzynkę mailową i wiadomości tekstowe w telefonie. Osoby, u których można rozpoznać uzależnienie wpadają w irracjonalne rozdrażnienie, kiedy zostają odcięte od swojego telefonu bądź komputera.
Czy cyberwdowy i cyberwdowcy będą kolejną cywilizacyjną plagą, czy też oswoiwszy się z dobrodziejstwem nowoczesnych technologii, powrócimy do prawdziwych relacji międzyludzkich i znów zaczniemy cenić kontakt z żywym człowiekiem?