Z wyników sondażu dumni mogą być Grzegorz Napieralski i Paweł Poncyliusz. Z tym pierwszym Polki chętnie umówiłyby się na randkę.
"Bardzo mi miło. Tylko, co na to powie moją żona?" - mówi w "Super Expressie" lider SLD i zastanawia się, czym zasłużył sobie na taką sympatię pań. Według Napieralskiego kluczem do rozwiązania zagadki popularności była jego kampania wyborcza.
"Cieszę się, że panie wykazały dla mnie aż tyle sympatii. Bardzo liczę się z ich opiniami, bo sam mam w domu trzy kobiety (żona i dwie córki). W czasie kampanii prezydenckiej udowodniłem, że polityk nie musi kojarzyć się jedynie z cyborgiem bez uczuć, ale też potrafi rozmawiać z ludźmi i dobrze się bawić" - powiedział Napieralski.
Paweł Poncyliusz nie ukrywa, że jego żonie zdarza się czasem być zazdrosną. Po tym sondażu małżonka posła będzie chyba miała jeszcze większe powody do obaw, bo Polki chętnie spędziłyby z politykiem PJN noc.
"Nie ma co, każdego mężczyznę taki ranking by miło połechtał - stwierdził Poncyliusz, ale szybko dodał, że rodzina jest dla niego najważniejsza.
"Polki nie są też obojętne na męski wdzięk marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i wicepremiera Waldemara Pawlaka" - czytamy w "Super Expressie"