W minioną niedzielę w szczecińskich kościołach księża zaskoczyli wiernych. Tamtejsza kuria wydała list, w którym ostrzegła przed korzystaniem z usług wróżek i uczestnictwem w ezoterycznych imprezach. W sposób oczywisty słowa te odnosiły się do Targów Medycyny Naturalnej "Sydonia", które odbędą się w ciągu najbliższych dni. Organizatorzy targów byli bardzo zaskoczeni tym faktem.

Reklama

Na takich targach jak "Sydonia" spotkać można bardzo różnych wystawców. Podczas zeszłorocznej analogicznej imprezy w Warszawie (organizowanej przez tę samą firmę) obecna była cudotwórczyni, która diagnozowała dolegliwości, których "pacjent" nigdy nie odczuwał i oferowała uleczenie (oczywiście za niemałą kwotę), jasnowidze, nauczyciele medytacji, sprzedawcy ekologicznej żywności, naturalnych kosmetyków czy ziół...

... JEDNAK NIE TĘDY DROGA DRODZY BRACIA!

"Udział w tego typu spotkaniach, a szczególnie korzystanie z horoskopów, usług wróżek, bioenergoterapeutów, tzw. uzdrowicieli, wywoływanie duchów i nabywanie rzekomo magicznych przedmiotów jest sprzeczne z wiarą katolicką i stanowi grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu: nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. Gdy chrześcijanin uprawia tego typu praktyki, wystawia siebie na niebezpieczeństwo działania złego ducha, którego celem jest zerwanie więzi z Bogiem" - brzmi fragment oświadczenia Kościoła w tej sprawie.

Wiara w horoskopy czy wróżki jest sprzeczna z nauką kościoła - to jasne. Jednak czy zakazywanie wiernym udziału w tego typu imprezach jest dobrą drogą? Żyjemy w dobie internetu, łatwo dostępnej informacji, podstawą edukacji w szkołach staje się wyrabianie w młodych ludziach umiejętności samodzielnego myślenia. Wystosowanie uwagi typu "nie interesujcie się tym, bo to szkodliwe" po prostu nie ma sensu. Kościół wciąż boryka się ze słabnącym zainteresowaniem ze strony Polaków, ale czy stanowisko "nie, bo nie" na pewno jest dobrym pomysłem na dialog z wiernymi? Skoro droga do głębokiej wiary w Boga prowadzi przez refleksję i indywidualny wybór najwyższych wartości, skąd wziął się pomysł, że ludzi wierzących można pozbawić ciekawości świata i sceptycznej oceny pewnych poglądów?

Czy list szczecińskiej kurii odniesie jakikolwiek skutek? W czasach, gdy w katolickim kraju seks przedmałżeński i stosowanie środków antykoncepcyjnych jest na porządku dziennym, jest to bardzo wątpliwe. Do zadań Kościoła wprawdzie należy wskazywanie drogi wiernym, ale czasy, kiedy bezkrytycznie przyjmowaliśmy podobne wytyczne chyba bezpowrotnie minęły.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

>>> Arcybiskup: Trudno znaleźć wykształconą kobietę
>>> Jestem erotomanem. Oto moja spowiedź...
>>> Miłość - tak. Za seks - dziękuję.
>>> Sprzedam dziewictwo za 50 tysięcy
>>> Dziewica smakuje lepiej, nawet za pieniądze