Charlize Theron mówi, że jest kobietą rozpieszczoną i luksusową. Tym większe zdziwienie budzą słowa wypowiedziane przez nią w jednym z wywiadów. 32-letnia aktorka twierdzi bowiem, że uwielbia być brudna.

Aż tak ekstremalnie spartańskiego życia w branży filmowej, która postrzegana jest za najbardziej prestiżową i glamour, nie sposób sobie wyobrazić. Już to, że Julia Roberts nie używa dezodorantów, ledwo mieści się w głowie, a co powiedzieć o kobiecie, która się nie myje? "Jestem twardą dziewczyną. Mogę nie brać prysznica nawet przez tydzień" - wyznaje Charlize w kultowym programie telewizyjnym "Late Show" prowadzonym przez Davida Lettermana.

Reklama

"Jest czas i miejsce na to, by się nie myć" - wypaliła aktorka, ale zaraz po tym przyznała się, że jest rozpieszczona. Jednocześnie widzowie mogli usłyszeć: "Jestem świadoma mojego szczęścia. Mogę mieszkać we wspaniałych hotelach i latać pierwszą klasą". Ciekawe, co na to współlokatorzy i współpasażerowie? Prawdopodobnie nie odczuwają przyjemności płynącej z faktu, że u boku mają samą Charlize Theron.

Pytanie, jak na "brudne" upodobania zapatruje się życiowy partner gwiazdy, Stuart Townsend? Czyżby podniecały go śmierdziuszki? A może powód jest banalniejszy. Aktorka w wywiadzie do magazynu "Pepole" stwierdziła bowiem, że żyją jak mąż z żoną. Jeśli to prawda, komentarz jest zbędny.