Piotr Glueck ze Strzelec Opolskich już czwarty rok mieszka w Wielkiej Brytanii. "Niemal od samego początku myślałem, by zabrać ze sobą mojego psa Frika. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste" - opowiada. "Myślałem, że teraz, kiedy ludzie mieszkający w Unii podróżują po niej bez paszportów, przewożenie zwierząt też będzie mniej kłopotliwe.

Reklama

Jak przygotować psa do podróży?

Przygotowaniem psa do podróży zajął się więc ojciec Piotra. "Wszczepienie czipa, szczepienie przeciwko wściekliźnie, wyrobienie paszportu, badanie krwi, odrobaczenie... Trwało to jakieś pół roku. Próbka z krwią psa powędrowała do Opola, stamtąd do laboratorium w Niemczech, które jest tańsze od polskiego. Wszystkie formalności kosztowały około 500 zł" - wylicza chłopak. "Na Opolszczyźnie coraz więcej osób zgłasza się, by wyrobić paszporty swoim zwierzętom. Najczęściej psom i kotom, ale zdarzyła się też fretka" - mówi Andrzej Krupnik, weterynarz, który zajmował się Frikiem przed wyjazdem do Anglii.

Ryszard Paprocki z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej we Wrocławiu podkreśla, że bardzo istotna jest kolejność przygotowań. "Po pierwsze wszczepienie mikroczipa, w którym zapisany jest niepowtarzalny numer. Później szczepienie przeciwko wściekliźnie. A na końcu paszport" - tłumaczy weterynarz. Spełnienie tych wymogów - określa je zresztą unijna dyrektywa o zwalczaniu chorób zakaźnych - konieczne jest przy wyjeździe do większości europejskich krajów, w tym wszystkich państw członkowskich UE.

Wybierać się jak pies na wyspy...

"Jednak Wielka Brytania i Irlandia stosują dodatkowe obostrzenia. Po miesiącu od zaszczepienia zwierzęcia weterynarz upoważniony przez wojewódzką inspekcję weterynaryjną (ich listę można znaleźć na www.wetpol.org.pl) musi pobrać krew, którą wysyła do specjalistycznego laboratorium w Puławach, gdzie sprawdzana jest efektywność szczepień przeciwko wściekliźnie. Co ważne, wyjechać można dopiero pół roku po otrzymaniu wymaganych wyników badań" - przestrzega Paprocki. Na tym nie koniec. Najwcześniej 48, a najpóźniej 24 godziny przed wyjazdem na Wyspy zwierzę musi zostać odrobaczone i poddane profilaktyce antykleszczowej.

Jeszcze większe wymogi wprowadziły państwa skandynawskie. "Jadąc do Szwecji, Norwegii czy Finlandii, krew pupila musi zostać zbadana między 120 a 365 dniem od chwili ostatniego szczepienia przeciwko wściekliźnie. Natomiast dziesięć dni przed wyjazdem zwierzak musi zostać odrobaczony, a już na miejscu trzeba zabieg ten powtórzyć w ciągu tygodnia od przyjazdu" - wymienia Ryszard Paprocki. Weterynarz uczula, że do Skandynawii nie można podróżować ze zwierzętami, które nie mają trzech miesięcy.

Reklama

A co grozi za niespełnienie tych wymogów? Mandat. Jednak na Wyspach Brytyjskich pupil może nam zostać odebrany i trafić na przymusową kwarantannę, za którą słono zapłacimy. "Najgorsze, że dla zwierzaka bardzo często jest to równoznaczne z wyrokiem śmierci" - przestrzegają weterynarze. Przed wyjazdem najlepiej więc sprawdzić aktualne przepisy w placówce dyplomatycznej kraju, do którego się wybieramy.

Ile kosztuje podróżowanie ze zwierzakiem:

●wszczepienie czipa - 50 - 90 zł (niektóre urzędy miejskie raz na jakiś czas przeprowadzają akcje darmowego czipowania zwierząt);

●szczepienie przeciwko wściekliźnie - 20 - 40 zł (w zależności od tego, czy jest to przeciwko samej wściekliźnie, czy np. jeszcze przeciwko nosówce - które jest bardziej odpowiednie dla zwierzęcia, podpowie weterynarz);

●odrobaczenie - cena zależy od wagi psa: jedna tabletka, która przypada na 10 kg wagi, kosztuje
6 - 10 zł;

●badanie krwi (cena z probówkami) - ok. 500 zł (jeśli próbka wysyłana jest do Puław), ok. 300 złotych (jeśli trafia do Niemiec);

●wyrobienie paszportu (u weterynarza) - ok. 50 zł