Aktywność w czasie zbliżenia powoduje zwiększone spalanie kalorii, a więc chudnięcie. Długotrwały seks ze zmianami pozycji oznacza spalenie około 600 kcal, a więc tyle co godzinna jazda rowerem w terenie albo wspinaczka. Już jeden pocałunek oznacza utratę 12 kalorii, zaś kwadrans pieszczot to 70 kcal. Dzięki samemu stosunkowi możemy spalić - zależnie od tego, jak długo trwa - od 200 do 400 kcal.
Podczas miłosnych uniesień tętno podskakuje do 180, krew niesie aż o 40 proc. więcej tlenu. Wiosną, gdy nasze organizmy są niedotlenione po zimowym siedzeniu za biurkiem, zadymione i rozleniwione wylegiwaniem się przed telewizorem, przyda nam się to dla zdrowia.
Dzięki radosnemu seksowi mijają bóle głowy, a skóra staje się różowa, gładka, jędrna.
Seks wiosenny jest bardziej dynamiczny, szczęśliwy, innowacyjny, kolorowy. Wszystko się budzi do życia, więc i emocji więcej. Seks zimowy jest megaprzeżyciem, a nie zimową rutyną, która ma na celu ogrzanie się pod kołdrą, gdy na dworze mróz.
Pamiętajmy, że wiosenny seks poranny działa jak środek pobudzający. Dodaje sił i pewności siebie. Gruczoły wydzielania wewnętrznego produkują naturalny "hormon szczęścia", endorfinę, zwalczającą ból, kojącą stresy. Seks poranny dodaje sił, pewności siebie, obniża napięcia psychiczne, zapewnia ostry start do aktywnego, udanego dnia. Wieczorny, wiosenny seks, dla odmiany, wycisza, rozluźnia i usypia równie skutecznie jak tabletka nasenna. Sen po kochaniu się jest głębszy i dłuższy o jedną trzecią niż sen seksualnych abstynentów, zapewnia lepszy wypoczynek.
Miłosne zmagania pobudzają do aktywności cały organizm, tak jak w czasie intensywnego treningu na siłowni. Udane i urozmaicone życie intymne podnosi wydolność organizmu. Gdy się często kochamy (przynajmniej cztery razy w tygodniu przez pół godziny), mamy więcej energii, sprężyste ruchy i na pewno szybciej dobiegniemy do autobusu niż nasi rówieśnicy, którzy lekceważą seks lub z jakichś niezrozumiałych względów go nie lubią..
U mężczyzn w czasie stosunku podnosi się poziom testosteronu (zwanego również hormonem pożądania), który korzystnie wpływa na rozwój kości i mięśni. Co więcej w miłosną, łóżkową walkę ciał są zaangażowane są wszystkie mięśnie. Prosty wydawałoby się pocałunek na przykład angażuje aż 32 mięśnie, a więc żaden masaż ani zalecane przez kosmetyczki ćwiczenia przeciwzmarszczkowe nie są w stanie dorównać mu skutecznością w wygładzaniu twarzy.
A poza tym, bądźmy szczerzy: kobieta nigdy nie wygląda tak pięknie jak w czasie aktu seksualnego - szczególnie wiosną radosną.