Wszystko można, co nie można, byle z wolna i z ostrożna - tak w skrócie można podsumować rozważania na temat gryzienia swojego partnera seksualnego. W łóżku, jak w życiu - najlepiej jest postawić sobie i jemu wyraźną granicę tego, co jest dopuszczalne, a co niedopuszczalne - i nieakceptowalne.

GDZIE GRYŹĆ NIE WOLNO

Przede wszystkim musisz sobie uświadomić, że nie każdy rejon ciała twojego ukochanego zareaguje na mocniejszą pieszczotę tak samo. Należy unikać ukąszeń w centralnej przedniej części szyi, gdzie przebiega żyła szyjna, unikać trzeba też policzków, ramion i kościstych części ciała.

Najlepiej wybrać miejsca ukryte pod włosami czy ubraniem. A najważniejszą zasadą miłosnych ukąszeń jest to, żeby nie gryźć zbyt mocno. Konsekwencje zbyt brutalnego traktowania ciała zębami mogą być opłakane: w ekstremalnych przypadkach mogą kończyć się nawet u lekarza czy w szpitalu. Jeśli więc oboje akceptujecie tę formę dawania sobie rozkoszy, ustalcie, jak daleko możecie się posunąć. To trudne, bo w szale miłosnych igraszek czasami angażujemy się tak mocno, że tracimy nad sobą kontrolę, ale w tym wypadku warto ją zachować. A może lepiej poprzestać na podgryzaniu czy po prostu namiętnym zasysaniu?

___________________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Singielki często wolą psy od mężczyzn
>>> Figura: Mamy prawo do seksu!
>>> Czekał na swą wybrankę 65 lat