Mariah Carey, czyli mistrzyni w operowaniu seksownymi gestami
Długo o niej nie słyszeliśmy. Na wiele miesięcy zniknęła z pola widzenia, by powrócić w wielkim stylu. Mariah Carey błyskawicznie i bezapelacyjnie zdetronizowała królową flirtu, Paris Hilton. Każdy jej gest wysyła konkretny komunikat. Wszędzie, gdzie się pojawia, od razu zwraca na siebie uwagę. Kokietuje minami, bawi się włosami, filuternie zerka zza okularów. A wszystko po to, by zdobyć serca mężczyzn, ale nie tylko. Mariah promuje właśnie swoją najnowszą płytę, a swoim zachowaniem najzwyczajniej kokietuje fanów. Piosenkarka pragnie, by jej nowy krążek sprzedał się jak świeże bułeczki. Czyż nie jest tak, że cel uświęca środki?
Co "mówi" Carey?
1. Ach, jakże się wstydzę... 2. Naprawdę nie lubisz słodkich Barbie?
1. Zobacz, jaka jestem sexy 2. Nie denerwuj mnie, bo się zezłoszczę... 3. Nie mam tu konkurencji
1. Jestem taka fajna, umówisz się ze mną? 2. Nie zadzieraj ze mną, bo popamiętasz
Niezłą flirciarą jest także Kylie Minogue. Zresztą wystarczy przyjrzeć się ułożeniu jej rąk, by przekonać się, że piosenkarka szuka przyjaciela.
Beyonce z kolei uwielbia kokietować publiczność nie ze względów matrymonialnych. Piosenkarka właśnie wyszła za mąż za rapera Jay-Z. Ona po prostu ma świadomość swej seksualności i umiejętnie się nią bawi. Aż miło popatrzeć.
Paris Hilton to mistrzyni kobiecych gestów. Potrafi w ciągu pięciu minut zagrać słodką idiotkę, nieśmiałą dziewczynkę, zakłopotanego podlotka i ostrą femme fatale. To się nazywa talent.
A jakimi pobudkami kieruje się Doda? Może się mylimy, ale jej gesty są chyba... jednoznaczne. Wstydź się, wstydź!