Nowa Miss Francji ma krótkie włosy. To zdanie nie powinno być niczym dziwnym ani szokującym, a jednak. Mimo tego, że żyjemy w XXI wieku, według niektórych kobiety biorące udział w konkursach piękności powinny mieć odpowiedni wygląd, który nie zakłada niestety cięcia w stylu pixie cut.
Eve Gilles wygrała wybory Miss Francji
Eve Gilles to piękna 20-latka, która w ostatnim czasie wygrała wybory Miss Francji. Dziewczyna, zamiast cieszyć się z nagrody, musiała jednak odpowiadać na internetowy hejt. Aż trudno uwierzyć w to, że niektórzy dalej tak ogromną wagę przywiązują do tego, czy ktoś ma krótkie, czy długie włosy.
W odpowiedzi na obraźliwe komentarze internautów Eve w swoich social mediach wyznała, że nikt nie ma prawa dyktować innym, jak ma żyć oraz jak wyglądać.
"Nikt nie powinien dyktować, kim jesteś. Każda kobieta jest inna, wszystkie jesteśmy wyjątkowe" - napisała w sieci dziewczyna.
Organizatorzy konkursu Miss Francji wydali oświadczenie
Hejt na Gilles był tak duży, że głos w sprawie postanowili zabrać organizatorzy konkursu piękności. Rzecznik prasowy odniósł się do okropnej sytuacji w specjalnym oświadczeniu.
"Nie ma jednego sposobu na bycie Miss Universe lub Miss Francji i akceptujemy każdego, kto pojawi się na naszej scenie. Idziemy z duchem czasu, a bycie pewną siebie, wyjątkową osobą jest jedyną rzeczą, którą widzimy we wszystkich naszych uczestniczkach. (...) Widzieliśmy krótkie, długie, kręcone włosy. Kochamy je wszystkie!" - czytamy w sieci.
Miss Francji mogła też liczyć na wsparcie Sandrine Rousseau, która w mediach społecznościowych również zabrała głos w sprawie.
Polityczka we wpisie nie kryła oburzenia zaistniałą sytuacją.
"Więc we Francji, w 2023 roku, mierzymy postęp szacunku dla kobiet długością ich włosów?" - napisała.