Moda na smoothie przyszła z Ameryki. I niestety, to powinno od razu wywołać w nas podejrzliwość. Nikt nie ma większego talentu do pozornego usuwania kalorii niż nasi sąsiedzi zza oceanu.

Coś odtłuszczonego - bo smoothie nie ma zazwyczaj mleka, maślanki ani śmietany - wcale nie musi być zdrowe i dietetyczne. Pół litra takiego koktajlu (z kawiarni lub gotowego, w butelce ze sklepu) ma około 60 gramów cukru - to jakieś piętnaście łyżeczek.

Reklama

Wbrew naszym wyobrażeniom, smoothie wcale nie są też bogatym źródłem wapna, witamin i antyoksydantów. Jak podkreślają dietetycy, przetworzone owoce oraz warzywa mają mniej błonnika i witamin.

"Lepiej już zjeść hamburgera" - napisała w "The Sun” dietetyczka Amanda Ursell. I nie chodzi tu tylko o o kalorie. Kanapka z mięsem ma dwa razy więcej protein i porządną porcję żelaza. Co prawda zawiera 22 gramy tłuszczu, ale w smoothie jest ich 13 - to dużo jak na koktajl.

Jeśli już pić takie napoje, to lepiej robić je samemu: z mrożonych lub świeżych owoców, bez dodatku cukru i słodzików. Pomyśl o tym następnym razem, kiedy zwiedziona owocową pokusą będziesz sobie tłumaczyć, że smoothie z kawiarni na rogu to przwecież lekki zastrzyk witamin.