Na krytykę lekarzy naraziły się ostatnio Nicole Kidman, Gwyneth Paltrow i Stella McCartney - pisze gazeta "Daily Mail”.Obie aktorki i projektantka cieszą się dużym uznaniem fanów, którzy chętnie naśladują ich tryb życia. A piękne panie są bardzo dumne ze swojej urody i sukcesów i uważają, że znalazły receptę na szczęście i zdrowie. Co gorsza jednak, swoim przemyśleniami nad wyraz chętnie dzielą się z opinią publiczną. Tymczasem jak ostrzega "Daily Mail”, to, że panie dobrze wyglądają, nie znaczy, że mają dyplom z medycyny i mogą wypowiadać się na temat mechanizmów zachodzących w ludzkim ciele.

Jak donosi gazeta, brytyjskich lekarzy o dreszcze przyprawiają wynurzenia Nicole Kidman na temat technik ćwiczenia umysłu, zwierzenia Gwyneth o diecie chroniącej przed rakiem i ostrzeżenia Stelli McCartney, że chemikalia zawarte w kremach mogą zatruć nasz organizm.


Komputerowy eliksir młodości

40-letnia Kidman bardzo się przejęła swoim kontraktem reklamowym z producentami konsoli Nintendo. Nie tylko wystąpiła w filmiku promocyjnym, ale także w wypowiedziach dla prasy zachwala produkty swojego pracodawcy.

Ostatnio stwierdziła, że japońskie gry logiczne producenta bardzo dobrze wpływają na jej umysł. Ale to nie wszystko! Laureatka Oscara uważa, że dzięki oddawaniu się tej rozrywce zachowuje młodość.

Zdaniem naukowców te wniosku są po prostu wyssane z palca. Nie ma badań, które potwierdziłyby ich słuszność.










Dieta kontra rak






Reklama

Z kolei Gwyneth Paltrow jest niezwykle zachwycona swoją dietą makrobiotyczną. I uważa, że dzięki niej będą ją omijać wszelkie choroby, w tym rak.

Amerykańska aktorka unika kofeiny, do minimum ogranicza mięso, a żywi się głównie pełnoziarnistymi produktami.

Zdaniem lekarzy, których cytuje "Daily Mail”, to faktycznie zdrowy jadłospis, ale nie ma żadnych medycznych dowodów na to, że może on chronić przed nowotworami.










Śmiercionośne kremy






Jednak największa pseudo-medyczna bzdura przypadła w udziale Stelli McCartney. Brytyjska projektantka w wywiadzie dla jednego z magazynów ostrzegła kobiety, przed kremami zawierającymi te same chemikalia, które znajdują się w samochodowych płynach rozmrażających.

Zdaniem córki Paula McCartneya mogą one zdewastować nasz organizm, gdyż 60 proc. substancji nakładanej na skórę przedostaje się do wnętrza naszego ciała.

Tymczasem okazuje się, że mniej niż 1 proc. kremów przenika do głębszych warstw skóry i mogą one zatruć organizmu.

Po raz kolejny okazuje się więc, że gwiazdy mogą być autorytetem co najwyżej w kwestiach mody. W innych dziedzinach lepiej korzystać z rad specjalistów.