Czym się kierujesz, wybierając pastę do zębów? Marką, smakiem, ceną? A może sloganami, które zapewniają o ekstremalnym odświeżeniu czy błyskawicznej bieli? Pamiętaj, że pasta do zębów to produkt, którym pielęgnujesz wnętrze jamy ustnej - ma styczność z błonami śluzowymi, a jej drobinki mogą przedostać się do przewodu pokarmowego. Tym razem zatrzymaj się przed drogeryjną półką nieco dłużej i sprawdź, czy to, co bez zastanowienia wrzucasz do swojego koszyka, na pewno powinno trafić do twojej łazienki.

Reklama

Z fluorem czy bez?

Fluor, a dokładnie fluorek sodu to składnik, który od lat budzi kontrowersje. Jedni twierdzą, że to pierwiastek wręcz niezbędny dla organizmu - odpowiada za prawidłową mineralizację zębów i kości oraz jest niezastąpiony w walce z próchnicą, inni przestrzegają, że kumuluje się w układzie kostnym i skórze, a jego nadmiar może być nie tylko szkodliwy, co wręcz toksyczny dla zdrowia.

Czym więc jest fluor i skąd wokół niego takie zainteresowanie? To naturalnie występujący minerał, który znajduje się w większości źródeł wody, jak jeziora czy rzeki. Do organizmu trafia razem z pożywieniem (znajdziesz go np. w herbacie, rybach, serach żółtych) oraz wodą pitną, a jako że chroni przed próchnicą i pomaga zapobiegać powstawaniu ubytków, znalazł też zastosowanie w produktach do higieny jamy ustnej.

Fluor – czy jest się czego bać?

Fluor jest mikroelementem, a zatem potrzebujemy go w niewielkiej ilości – to właśnie dlatego przeciwnicy zwracają uwagę na możliwość jego przedawkowania. Nagromadzenie fluoru w tkankach może powodować zakłócenia w pracy różnych enzymów, co w następstwie wywołuje różnorodne efekty uboczne. Czy należy się go bać?

Warto podkreślić, że związki fluoru do wspomnianych wyrobów dodawane są w zatwierdzonej jako bezpieczna dawce oraz w ograniczonym stężeniu – nie ma obaw, że zaszkodzą naszemu zdrowiu – zapewnia lekarz stomatolog Magdalena Wróblewska z krakowskiego Scandinavian Clinic. - Warto też zauważyć, że ich działanie jest w tym przypadku zewnętrzne, miejscowe. Nie musimy więc obawiać się past z fluorem, jeśli nie mieszkamy na terenach, gdzie występuje on w wysokich stężeniach, nie przyjmujemy preparatów z tym pierwiastkiem w innej formie (np. tabletki) ani nie stwierdzono u nas tzw. fluorozy (choroba powodująca kruchość szkliwa) – dodaje.

Reklama

Naturalny wybór?

Pasty z fluorem są dostępne na rynku od lat, dlatego dla wielu z nas to naturalny i oczywisty wybór. Jeśli jednak z jakichś względów nie możesz ich używać, znajdziesz wiele produktów, które mogą je zastąpić. Decydując się na pastę bez fluoru, musisz mieć pewność, że zawiera inne składniki, które ochronią zęby przed działaniem kwasów pokarmowych.
Większość tzw. naturalnych past opiera się na działaniu wyciągów z ziół, węgla drzewnego, zielonej glinki czy olejku z drzewa herbacianego. Dobra pasta do zębów powinna zawierać przede wszystkim bezpieczny składnik ścierający (np. krzemionkę), naturalne składniki antybakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybicze oraz składnik zapewniający uczucie świeżości.

Wzmacniają, ale czy chronią?

Naturalne pasty do zębów mało się pienią lub nie pienią się wcale. W przeciwieństwie do past tradycyjnych, nie są śnieżnobiałe i mają nieco specyficzny posmak. Ich zaletą jest zazwyczaj w pełni bezpieczny skład - brak szkodliwych składników, jak SLS, parabeny, triclosan czy cukier. Jednak w opisach wspomnianych produktów nie znajdziesz obietnicy, że zwalczają próchnicę. Stanowisko dentystów w tej kwestii jest jednoznaczne: pasty z fluorem to zdecydowanie najlepszy wybór.

- Naturalne odpowiedniki past do zębów - dzięki określonym składnikom - mogą wzmacniać zęby, co pośrednio chronić je przed próchnicą, ale co do zasady nie wykazują właściwości przeciwpróchniczych - zauważa lekarz stomatolog Magdalena Wróblewska.

Pasty naturalne to alternatywa przede wszystkim dla alergików, którzy nie mogą stosować past z fluorem.

Biała magia

Skład past do zębów to dla większości z nas – jednak „czarna magia”. Jeśli nie masz pewności, które składniki są konieczne, by odpowiednio chronić zęby, a które są nie tylko zbędnym, co wręcz szkodliwym dodatkiem, zasięgnij opinii stomatologa. Na podstawie stanu zębów i ewentualnych dolegliwości czy problemów, specjalista będzie w stanie doradzić, jaki produkt w twoim przypadku będzie najodpowiedniejszy. Zwłaszcza, że nie wszystkie pasty są przeznaczone dla każdego, a zastosowanie ich bezmyślnie może wyrządzić nam więcej szkody niż pożytku. Przykładem mogą być chociażby pasty wybielające, które – rozjaśniając szkliwo, przy okazji je ścierają

- Prowadzi to do jego uszkodzenia, a w rezultacie do odsłaniania szyjek zębowych i nadwrażliwości zębów. Jaśniejsza barwa jest więc efektem ścierania osadu wraz ze szkliwem, które w wyniku osłabienia jest jeszcze bardziej podatne na gromadzenie się osadu – zauważa lekarz Scandinavian Clinic.

Nie wszyscy mają też świadomość, że – aby uniknąć opisanych problemów - w czasie używania past wybielających (zwłaszcza tych o wysokim poziomie ścieralności), wskazane jest robienie stosownych przerw oraz dbanie o odpowiednią dietę.