Letnie miesiące to czas, kiedy opalona na złoto skóra jest szczególnie miła dla oka. Opaleniznę można uzyskać zażywając kąpieli słonecznych w rozsądny sposób (pamiętajmy wtedy o filtrach!), jak również sięgając po „słoneczko z tubki” – czyli samoopalacz.
Współczesna kosmetologia wychodzi naprzeciw oczekiwaniom osób dążących do osiągnięcia ciemniejszego koloru skóry, które nie chcą narażać się na niekorzystne działanie promieni UV, proponując im szybkie rozwiązanie w postaci chemicznego przebarwiania swojej skóry w postaci samoopalaczy. Samoopalacz jest to środek kosmetyczny, który sprawia, że skóra w sposób bezpieczny nabiera brązowego kolorytu. Najczęściej występuje pod postacią kremu, balsamu, pianki lub mgiełki, a jego zadaniem jest zapewnienie efektu naturalnej opalenizny, tak pożądanego przez kobiety.
DHA zamiast promieni słonecznych
DHA (dihydroksyaceton) to główny składnik aktywny odpowiedzialny za przyciemnienie skóry. Jest to związek o charakterze cukrowym, pierwotnie stosowny w leczeniu cukrzycy.
Efekt brązowienia skóry jest wynikiem reakcji chemicznej dihydroksyacetonu i aminokwasów zlokalizowanych w warstwie rogowej naskórka tj. argininy, glicyny, proliny, metioniny. Jest to reakcja nieenzymatyczna wolnych grup aminowych z grupami karbonylowymi cukrów redukujących. W kontakcie z DHA najbardziej reaktywna jest arginina, która powoduje brązowe zabarwienie skóry już po 30 minutach. Reakcja przebiega bardzo szybko, co stanowi zabezpieczenie przed wnikaniem DHA do głębszych warstw skóry. W wyniku reakcji powstają melanoidy, czyli barwne związki polimeryczne. Opalenizna uzyskana w ten sposób nie ma więc nic wspólnego z produkcją melaniny, która powoduje ciemnienie skóry w przypadku „kąpieli słonecznych”.
Substancje odpowiedzialne za przyciemnianie skóry, stosowane w połączeniu z DHA, to różne ekstrakty roślinne. Do najbardziej popularnych należą juglon – naturalny barwnik pozyskiwany z zielonych łupin orzecha włoskiego oraz lawson – wyciąg z rośliny Lawsonia internis (z henny). Ekstrakty roślinne stosowane samodzielnie nie dają zadawalających efektów, natomiast w połączeniu z DHA przyczyniają się do uzyskania bardzo naturalnego koloru „opalenizny”.
Nowym surowcem, który mógłby zastąpić DHA jest erytruloza, związek o charakterze cukrowym. Działa on analogicznie do DHA, tylko znacznie wolniej wnika w warstwę rogową. Pozwala to na bardziej równomierne rozprowadzenie preparatu i uzyskanie jednolitego koloru „opalenizny”. Wolne działanie erytrulozy sprawia jednak, że najlepsze efekty uzyskuje się stosując ją w połączeniu z dihydroksyacetonem.
Ten sam produkt – inny efekt
Stopień zabarwienia skóry oraz odcień uzyskanej „opalenizny” zależny jest od kilku bardzo indywidualnych czynników. Należą do nich: grubość naskórka – im jest grubszy, tym ciemniejszy kolor opalenizny można uzyskać, wartość pH skóry – im bardziej kwaśny odczyn, tym ładniejszy odcień i koloryt oraz zawartość odpowiednich aminokwasów i peptydów w warstwie rogowej. Dodatkowo, intensywność zabarwienia zależna jest od stężenia DHA w produkcie (najczęściej od 2 do 5%) oraz od ilości zaaplikowanego na skórę kosmetyku. Wszystkie te czynniki sprawiają, że każdy może inaczej zareagować na ten sam produkt i otrzymać inny odcień i intensywność zabarwienia.
Zasady stosowania samoopalaczy
Częstym problemem, pojawiającym się wśród użytkowników produktów samoopalających, jest nierównomierne zabarwienie oraz powstawanie plam i zacieków na skórze. Przestrzeganie kilku praktycznych zasad pozwoli na zminimalizowanie takich „efektów ubocznych”. Przede wszystkim produkt trzeba nanosić na czystą skórę. Powinno się także wykonać peeling całego ciała ze szczególnym uwzględnieniem bardziej zrogowaciałych jego części (kolana, łokcie). Pozwoli to na głębsze wniknięcie DHA, i w rezultacie dłuższe utrzymanie się zabarwienia skóry bez smug i zacieków. Dodatkowo, na łokcie i kolana powinno się zaaplikować mniejszą ilość preparatu. Po aplikacji produktu, należy od razu umyć dłonie, w przeciwnym razie ich wewnętrzna strona również się „opali”. Gdyby jednak powstały plamy, można sobie z nimi poradzić stosując sok z cytryny lub kremy z kwasami owocowymi, które delikatnie rozjaśnią powstałe przebarwienie. Wraz z upływem czasu, „opalenizna” będzie powoli zanikała, dla przedłużenia efektu konieczne jest więc ponowne aplikowanie preparatu, najlepiej co kilka dni.
Wady i zalety DHA
Dihydroksyaceton jest związkiem łagodnym, nie wywołuje podrażnień i alergii,. Jest bezpieczny także przez wzgląd na swoje powierzchniowe działanie. Niewątpliwą zaletą DHA jest to, że powstała opalenizna jest niezmywalna. Znika ona stopniowo wraz ze złuszczaniem się kolejnych warstw naskórka. Natomiast jej trwałość jest uwarunkowana szybkością odnowy naskórka oraz zależy od głębokości, powstał do której sięga zabarwienie.
Cechą, która zniechęca do stosowania samoopalaczy, jest zapach towarzyszący reakcji pomiędzy DHA a naskórkiem. W nowoczesnych produktach jest on częściowo eliminowany przez dodanie kompozycji zapachowych lub naturalnych olejków roślinnych.
Uzyskana dzięki kosmetykom „opalenizna” nie zapewnia ochrony przed promieniowaniem ultrafioletowym, dlatego też samoopalacze często posiadają w swoim składzie, obok substancji nawilżających i antyutleniaczy, także filtry chroniące przed UV.
Czy wiesz, że…?
• właściwości przyciemniające DHA zostały odkryte przypadkowo – dzieci, które przyjmowały syrop zawierający DHA, wylewając go plamiły skórę, na której pojawiały się brązowe przebarwienia
• przed zastosowaniem preparatu samoopalającego poleca się tonizowanie skóry, aby obniżyć jej pH