Wirus opryszczki tylko czeka, aż nasz organizm się osłabi by oszpecić nam uśmiech. Warto więc uzupełnić apteczkę o preparaty w formie maści czy plasterków. Zwykle wystarczają. A gdy nawroty są przynajmniej kilka razy w roku – iść po pomoc do lekarza.
Awaryjny zestaw
Leczenie maściami lub plastrami warto zacząć już przy pierwszych oznakach i stosować przynajmniej co sześć godzin. Dlatego przyda się awaryjny zestaw medykamentów. A jeśli nie mamy ich pod ręką, można osuszać np. spirytusem salicylowym.
Na dłużej kłopotu pozbędziemy się stosując leki doustne, a w skrajnych przypadkach zastrzyki. Ale tylko 7 proc. mężczyzn i 11 proc. kobiet według badań OBOP zgłasza się z opryszczką do lekarza.
– Terapia lekiem trwa zwykle kilka miesięcy i przynosi dość dobre rezultaty. Wirusa nie da się zniszczyć bo ukrywa się w zwojach nerwowych, ale można zablokować jego namnażanie, a więc i nieprzyjemne objawy – mówi dr Waldemar Stępień, dermatolog i wenerolog z wrocławskiego Szpitala Specjalistycznego z Przychodnią EuroMediCare.
Nie drapać
Wszystkie preparaty medyczne na rynku zawierają ten sam składnik - acyklowir. Hamuje on namnażanie wirusa HSV-1. Niestety skutecznego leku ani szczepionki na tzw. zimno nie wynaleziono. Lekarze ostrzegają przed rozdrapywaniem pęcherzyków, w których czai się masa wirusów. Jeśli zatrzemy nimi np. oko, wirus może spowodować trwałe szkody.
Herpes Simple – bo tak nazywa się opryszczka, to jeden z najczęściej występujących u ludzi wirusów. Ten, który atakuje twarz to HSV-1, a o wiele bardziej krępujący, choć niewidoczny HSV-2, atakuje narządy płciowe kobiet i mężczyzn. Zależnie od szacunków uznaje się, że zakażonych może być od 30 do nawet 80 proc. Polaków. Bo zarazić się jest łatwo – przez pocałunek, dotyk, kubek, ręcznik.
Skąd wiadomo, że to nie zwykły wyprysk? Miejsce chorobowo zmienione najpierw zaczerwienia się, swędzi, piecze. Z czasem pojawiają się bolesne pęcherzyki z bezbarwnym płynem, a dalej na ich miejsce strupki. Zwykle trwa to tydzień, najwyżej dwa. A potem kłopot znika. Do następnego razu.
Podczas ciąży
W przypadku kobiet planujących powiększenie rodziny opryszka może pomóc lub zaszkodzić. Wszystko zależy, który z wirusów nas dopadł. Mając za sobą epizod z HSV-1 przekażemy noworodkowi odporność, przynajmniej na jakiś czas. Jeśli zaś mamy kłopot z HSV-2, powinniśmy uprzedzić o tym lekarza. W czasie ciąży czy naturalnego porodu wirus może przedostać się do organizmu dziecka i spowodować w nim spustoszenie.
- Na szczęście opryszczka narządów rodnych zdarza się rzadko. Ale dla bezpieczeństwa dziecka lekarz może zalecić cesarskie cięcie – mówi dr Waldemar Stępień.