Ciało to dla modelki, aktorki i piosenkarki narzędzie pracy oraz źródło dochodu. Musi o nie dbać. Czasami wręcz obsesyjnie. Nic więc dziwnego, że gwiazdy panicznie boją się przytyć choćby kilogram.
Te rozsądniejsze płacą tysiące dolarów dietetykom i kucharzom, który codziennie przygotowują dla nich specjalne dania. Na przykład Madonna odżywia się tylko według wskaźników diety makrobiotycznej - nie tyka słodyczy i już nawet nie pamięta, jak smakują fast foody. Codziennie jednak dostarcza swojemu organizmowi odpowiednią dawkę substancji odżywczych.
Nie wszyscy są jednak tak racjonalni. Mniej odporne psychiczne celebrietes tracą kontrolę nad swoją dietą. I zamiast jeść zdrowe posiłki, przestają jeść w ogóle. I choć tabloidy z upodobaniem złośliwie komentują ich sterczące kości, nie rozumieją, że chude wcale nie znaczy piękne.
ZNERWICOWANE MAMUŚKI
Angelina Jolie - ukryta anorektyczka?
Angelina nigdy nie należała od kobiet o rubensowskich kształtach. Żeby wcielić się w Larę Croft musiała się sporo napracować. Całe dnie spędzała na katorżniczych ćwiczeniach i w końcu dorobiła się najmasywniejszego ciała w swojej karierze. Nie na długo. Teraz po jej dawnych krągłościach pozostało tylko wspomnienie.
Po urodzeniu córeczki - Shiloh Nouvel cały czas chudnie. Media wciąż spekulują, ile aktualnie waży. Według ostatnich doniesień, jej aktualna waga to 44 kilo przy 175 centymetrach wzrostu! Gdy na jej rękach, kostkach i kolanach pojawiły się żyły awansowała na ulubionego chudzielca tabloidów. Nikt już nie pamięta o Caliście Flockhart i Larze Flynn Boyle. Wszyscy martwią się o zdrowie Angeliny.
Sama gwiazda przyznaje, że schudła z dwóch powodów: po pierwsze spala mnóstwo kalorii opiekując się czwórką swoich małych dzieci, po drugie wpadła w depresję po śmierci matki i zupełnie straciła apetyt. W te wymówki nikt jednak nie chce wierzyć. Według mediów Angie jest anorektyczką. Co więcej, choć nie przyznaje się do tego publicznie jest z tego dumna. Ma o tym świadczyć tajemniczy tatuaż na jej biodrze - symbol przynależności do ruchu pro-ana, który zrzesza anorektyczki zadowolone ze swojej choroby.
Victoria Beckham - fanatyczna strażniczka wagi
Również Victoria Beckham zaczęła dramatycznie tracić wagę po pierwszym porodzie. Teraz ma już trójkę dzieci (najmłodsze urodziło się dwa lata temu) i figurę nastolatki. Na drastycznych dietach była nawet podczas ciąży. Od lat Victoria żywi się jedynie sałatą, warzywami i rybami. Jej ulubione danie to sushi - bez ryżu oczywiście. Jeśli jednak uzna, że jest za gruba potrafi odżywiać się jedynie truskawkami. Jej zdaniem nie jest to przejaw anoreksji, a dyscypliny i kontrolowania wagi.
Od czasu do czasu świat obiega plotka, iż pani Beckham ma dość kąśliwych uwag na temat swojej szczupłej sylwetki i postanawia przytyć. Zamierzenie to jednak trudno zrealizować, gdyż apetyt nie chce jej dopisywać. Ponoć próbuje różnych sztuczek, żeby go pobudzić (na przykład pije dwa kieliszki wina dziennie). Na razie efektów tych kuracji nie widać. Victoria wciąż nie tyje, choć trzeba przyznać, że przynajmniej przestała chudnąć.
Najgorsze jest to, że Posh znów szczyci się swoją mizerną figurą. I nie zraża jej nawet to, że zajęła pierwsze miejsce w rankingu posiadaczek najbrzydszych nóg. Teraz swoje dietetyczne sekrety zamierza zdradzić koleżankom z reaktywowanego Spice Girls. I marzy o tym, by wszystkie Spicetki podczas szumnie zapowiadanej grudniowej trasy koncertowej mogły nosić ubrania w rozmiarze XXXXS.
PIJACZKI I NARKOMANKI
Nicole Richie - najchudsza "ciężarówka"
Wątłe ciałko córki Lionela Richie to zasługa negatywnego wpływu Paris Hilton. Nicole występowała ze swoją przyjaciółką w reality show "Proste życie" i ze zdumieniem spostrzegła, że na tle swojej wysokiej i smukłej koleżanki prezentuje się nader pulchnie. Postanowiła więc zrzucić zbędne kilogramy. Pomogła jej w tym… kokaina. Dzięki narkotykom Nicole mogła w ogóle zapomnieć o głodzie.
Smukła sylwetka stała się jej obsesją. Potrafiła zorganizować przyjęcie, na które wstępu nie miały osoby ważące więcej niż 46 kilogramów. Dopóki nie zdetronizowała jej Angelina, była ulubioną anorektyczką mediów. Szaleństwa narkotykowo-alkoholowe zakończyła sprawa w sądzie - Nicole została skazana za prowadzenie samochodu pod wpływem narkotyków i alkoholu. A do jedzenia przekonała ją ciąża.
Jak gwiazdka dowiedziała się, że spodziewa się dziecka poszła po rozum do głowy - odstawiła używki i obiecała, że będzie się normalnie odżywiać. Choć kolejne tygodnie ciąży mijają Nicole wciąż jest bardzo szczuplutka. Paparazzi dostrzegli jednak, że byłej imprezowiczce zaczynają się w końcu zaokrąglać piersi.
Kate Moss - bardzo rexy
Kate po prostu nie może przytyć. Całą swoją karierę zawdzięcza bowiem ekstremalnie szczupłej sylwetce. Gdy jako nastolatka wystąpiła w reklamach Calvina Kleina okrzyknięto ją nową Twiggy. Teraz w wieku 32 lat wciąż jest wiotka jak gałązka. Co prawda parę lat temu, gdy urodziła córeczkę jej figura trochę się zaokrągliła i świat obiegły zdjęcia, na których widać było wałeczek tłuszczu na brzuchu top modelki. To był jednak tylko chwilowy epizod. Rodzinna sielanka szybko znudziła się Kate.
Do dawnej wagi wróciła jak tylko poznała Pete’a Doherty. Wystarczyło kilka szalonych imprez, by Kate przypomniała sobie o… diecie kokainowej. Na słynnych zdjęciach, które ukazały się w "The Daily Mirror" widać nie tylko jak zażywa narkotyki, ale także sterczące kości z jej rachitycznych kolan. Co prawda Kate przeszła odwyk i narkotyków już nie dotyka, ale nie żałuje sobie alkoholu i stroni od jedzenia. Ostatnio nawet wymyśliła nowe, jej zdaniem bardzo trendy, hasło - rexy. To zlepek słów anoreksja oraz sexy, i ma określać najmodniejszy wygląd w tym sezonie. Co trzeba jeść, być rexy? Najlepiej tylko sałatę i wodę.
Do Kate nie dociera, że latka lecą i przez wieloletnie niedożywienie na jej mizerniutkim wyczerpanym ciele pojawia się coraz więcej bruzd i zmarszczek. Choć coraz bardziej przypomina żywego trupa wciąż wierzy, że chudość ma coś wspólnego z seksapilem.
Amy Winehouse - zbyt szybkie tempo
Ta 23-letnia wschodząca gwiazda brytyjskiej piosenki jest obdarzona równie potężnym głosem, co wątłym ciałem. Wszystko przez bardzo rozrywkowy tryb życia. Wokalistka bez żenady przyznaje się do naużywania środków wyskokowych. Przemieszczając się z imprezy na imprezę nie ma czasu na zjedzenie porządnego obiadu.
Finał takiego trybu życia może być tragiczny. W sierpniu Amy trafiła w stanie skrajnego wyczerpania do szpitala. Jej ciało nie zniosło szaleńczego tempa i piosenkarka musiała przerwać trasę koncertową. Czy znajdzie w końcu czas na pożywną kolację?
CHUDE Z NATURY?
Na Nicole ciasteczka nie działają
Nicole Kidman chuda była zawsze i tak chyba pozostanie. Aktorka przyznaje, że jej figura nie zmieniła się od czasu, kiedy była nastolatką. Od razu jednak dodaje, że za to zasługa jej fenomenalnej przemiany materii. Od lat bowiem jak zapewnia wcina w dużych ilościach czekoladowe ciasteczka i jest od nich uzależniona. I choć marzy by wyglądać jak Jennifer Lopez, po prostu nie może przytyć. Tylko dlaczego jakoś nie chce się w to wierzyć?
Keira chciałaby ważyć 95 kilo
Podobne marzenia ma Keira Knigtley. Gwiazda dostaje szału, jak media zarzucają jej, że jest wzorem dla anorektyczek, bo tak naprawdę chciałaby wyglądać jak wokalistka zespołu Gossip, która waży 95 kg. Keira poszła nawet do lekarza by ten skomponował jej odpowiednią dietę. On jednak stwierdził, że gdyby chciała przytyć do rozmiaru 38-40 musiałaby jeść same fast foody i przestać ćwiczyć.
Keira nie jest jednak zdolna do aż takich poświęceń i w tym roku podczas swojego urlopu straszyła współplażowiczów wystającymi kośćmi biodrowymi.
****
Jedno jest pewne - pełna poświęceń głodówka zwyczajnie nie ma sensu. Wychudzone sylwetki gwiazd nie budzą zazdrości, a już na pewno pożądania. Raczej pełne politowania uśmiechy. Sterczące kości Kate Moss dyktowały trendy 10 lat temu, teraz kanony piękna wyznaczają krągłości Scarlett Johansson i Rihanny. Więc zamiast się zastanawiać czy przypadkiem na brzuchu nie pojawiła się jakaś zbędna fałdka, lepiej wybrać się na pyszny obiad. Byle nie do fast foodu!