Te bojowniczki to Isabella Rossellini, Jane Fonda i Gloria Steinem. Zainspirowane nową książką zatytułowaną ”50 Is the New Fifty” (”50 to nowa pięćdziesiątka”), walczą o szacunek dla dojrzałych kobiet. Książkę napisała Suzanne Braun Levine, założycielka i była redaktorka naczelna ”Ms”, przełomowego czasopisma feministycznego.

Reklama

”Zakłada się, że bycie młodą (a w każdym razie młodszą) to stan idealny, i że mając wybór, żadna rozsądna kobieta, by z niego nie zrezygnowała. Odkryłam, że jest wprost przeciwnie –- Podobno 50 to nowe 30, jakby czekała nas kolejna młodość. To nieprawda” - mówi Levine.

NIE MÓW MI, ŻE WYGLĄDAM MŁODO

Stop hipokryzji i odmładzaniu na siłę mówią też gwiazdy. „Ten szczery i dający siłę tytuł jest antidotum na wszystkie te kremy przeciwzmarszczkowe i ponure wizje życia po pięćdziesiątce” – mówi Izabela Rossellini. Sama dotkliwie odczuła płynący czas, gdy została zwolniona ze stanowiska rzeczniczki prasowej firmy Lancôme. Uznano, że jest za stara. Co nie znaczy, że zamierza płakać nad utraconą młodością. Wręcz przeciwnie. „Ta książka wyjaśnia, dlaczego dla mnie i dla tak wielu innych kobiet ten okres okazał się najbardziej wolnym, twórczym i satysfakcjonującym czasem w życiu” - przekonuje.

Reklama

Steinem w dniu swoich 40. urodzin usłyszała komplement: ”Nie wygląda pani na 40 lat”. Odpowiedziała wtedy: ”Właśnie tak się wygląda w tym wieku. Od tak dawna kłamiemy, że mało kto to wie”.

Co takiego ekscytującego jest w tej szóstej dekadzie życia, że zaskarbiła sobie takie uznanie? „Pięćdziesiątka to ekscytujący, nowy etap w życiu, w którym kobiety czują się pewniej, bardziej władczo, mają więcej energii i nadziei, niż kiedy miały 30 lat. Naprawdę nie spotkałam ani jednej kobiety, która chciałaby cofnąć się w czasie. Możemy wspominać okres, kiedy nasze ciała były może trochę inne i mogłyśmy nosić paski, ale poza tym, jeśli chodzi o życiowe doświadczenie, kobiety uważają swoje życie po pięćdziesiątce, sześćdziesiątce, a nawet po siedemdziesiątce za bardzo ekscytujące i prawdziwe” – przekonuje Levine.

MŁODY = SZCZĘŚLIWY, STARY = NIEWIDZIALNY?

Reklama

Współczesność każe starzejącym się osobom albo zatrzymać młodość (a więc i szczęście), albo usunąć się w cień. „Słuchając społeczeństwa, w którym żyjemy, można odnieść wrażenie, że musimy być młodzi (i wyglądać młodo), żeby być szczęśliwi. Dosłownie kupujemy to przesłanie, wydając miliony na odmładzające kosmetyki, operacje, leki, i robimy bestseller z książki, która obiecuje nas nauczyć >>Jak nie wyglądać staro<<” – mówi Levine.

”Żyjemy w społeczeństwie bardzo dyskryminującym z powodu wieku. Z pewnością głównymi ofiarami są tu kobiety. Otwieramy dziś dla nich nową epokę, która przełamie stereotyp, że starzejąc się powinny stawać się niewidzialne, przesiadywać przy telefonie i czekać na okazję zaopiekowania się wnukami. Sądzę, że nasze doświadczenie zmieni sposób, w jaki w tym społeczeństwie postrzega się kobiety” - dodaje.

SZARŻUJĄCA PIĘĆDZIESIĄTKA

Mary Eileen Williams, założycielka strony internetowej feistysideoffifty (przebojowa pięćdziesiątka), cieszy się z tego, że dojrzałe kobiety zabrały wreszcie głos i upomniały się o swoje prawa. „Nie ma wątpliwości - trwa rewolucja, a szarżę prowadzą starsze kobiety” - mówi.

Onet.pl

___________________________________

NIE PRZEGAP:

&gt;&gt;&gt; Gdy różnica wieku jest naprawdę spora...
&gt;&gt;&gt; Zobacz najbogatszych singli świata
&gt;&gt;&gt; Lekarstwo na rozwody? Kryzys!