Do nawiązania rozmów pomiędzy Galliano a Philipem Greenem, właścicielem Topshopu miało dojść podczas wesela modelki Kate Moss. Obaj panowie byli gośćmi tej uroczystości i to tam właśnie powstał pomysł połączenia sił. Brytyjski "Vogue" podaje, że większość kwestii dotyczących współpracy została już ustalona, a do omówienia zostały jedynie finanse. Konkretne kwoty, jakie wiązałyby się w pracą słynnego projektanta dla Topshop zostaną tajemnicą, bez wątpienia jednak współpraca będzie opłacalna dla obu stron.
Dla Johna Galliano, który po aferze rasistowskiej z początku roku stracił pracę głównego projektanta Diora oraz został wyrzucony z własnego domu mody Galliano, w którym Dior ma większościowe udziały, propozycja Topshopu to niepowtarzalna szansa na powrót do pracy.
Po głośnej nagonce w mediach projektant na kilka miesięcy zniknął z życia publicznego i zaszył się w klinice odwykowej. Nawiązanie współpracy z właścicielem jednej z największych marek odzieżowych na świecie, ma być dla Galliano okazją na poprawę wizerunku i wielki come back do świata mody.
Brytyjski "Vogue" już teraz nazywa tę współpracę "największym zmartwychwstaniem świata mody" a autorskie kolekcje Galliano dla Topshopu, zdaniem redaktorów przebiją wszystko, co do tej pory dla marki H&M zrobili Karl Lagerfeld czy Stella McCartney.