"Przecieram nowe szlaki i otwieram granice" - mówił po pokazie John Galliano, dziękując Naomi, Lindzie i Gisele. Potwierdzając, że sam prezentuje w życiu zasadę totalnego luzu odzieżowego, designer wystąpił na pokazie w kostiumie hiszpańskiego torreadora. Pokaz zachwycił krytyków.

Reklama

Galliano przypomniał pełnego rozmachu i romantyzmu ducha domu mody Dior. Modelki przechadzały się, niczym w oranżerii, pomiędzy kwiatami i klasycznymi rzeźbami. Ich stroje nawiązywały do wielkiego malarstwa. Pojawiły się odniesienia do stylistyki Goyi, Watteau, a nawet Picassa.

Jako że pokaz odbył się w Wersalu, nie mogło obyć się bez nawiązań do słodkich i rozmiłowanych w przepychu czasów Ludwika XIV. Dech piersi zapierały strojne krynoliny i niesamowite nakrycia głowy. Modelki pojawiły się w wielkich szykownych kapeluszach z woalkami, ustrojone w konstrukcje ala paleta malarska ze sterczącym pędzlem, a nawet diamentowe diademy w kształcie liry.

Galliano to jeden z ulubionych krawców gwiazd. Kiedyś w jego kreacjach zachwycała księżna Diana, teraz pokazują się w nich Cate Blanchett, Cameron Diaz, Nicole Kidman i była żona Marylina Mansona - Dita Von Teese. Wielkich gwiazd nie mogło zabraknąć także na jubileuszowej imprezie. Pojawiły się na niej m.in.: Kate Hudson, Jessica Alba, Eva Green i Charlize Theron.