Dzieci, nie zaopatrzone w drugie śniadanie, zjadają więcej tłustych i słodkich przekąsek w szkole. Z danych Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie wynika, że nadwagę powinno zrzucić ponad 13 procent młodzieży w wieku 13-15 lat. To i tak nadal lepiej niż np. we Francji czy USA, ale wzrost liczby otyłych nastolatków jest zatrważający: dziesięciokrotny na przestrzeni ostatnich 35 lat.

Reklama

CZAS NA KAMPANIĘ SPOŁECZNĄ

Warszawa broni się przed otyłością kampanią społeczną wśród dyrektorów szkół i przedszkoli. Zamiast chipsów i ciastek kanapki z wędlinami, serem i warzywami, zamiast lodów serki i desery mleczne, jogurty np. z musli, zamiast oranżad - wody niegazowane i napoje owocowe.

A zamiast słodyczy owoce świeże i suszone, warzywa, orzeszki, migdały, nasiona np. słonecznika, lub batony i ciasteczka zbożowe - oto asortyment zalecany szkolnym sklepikom przez autorów programu „Wiesz, co jesz". W sklepikach powinny według nich znaleźć się tylko produkty pochodzenia naturalnego, zawierające dużo składników odżywczych i witamin.

Reklama

Co ważne, samo nawrócenie się sklepików nie wystarczy. Bo to rodzice są w największej mierze odpowiedzialni za kształtowanie nawyków żywieniowych. Niech więc sprawdzają, jakie śniadanie kupują ich dzieci w szkolnych sklepikach za kieszonkowe. No i sami dają w domu dobry przykład...

__________

NIE PRZEGAP:

>>> Ochroniarze i dziwaczne żądania gwiazd
>>> Kopania: Nie chcę duetu z disco polo!
>>> Jednodniowe diety bywają zbawienne