Liderzy miejscowej społeczności są tym pomysłem strasznie oburzeni. Zdaniem wikarego miejscowego kościoła, w którym pochowany jest poeta, seks shop zhańbi miasto: "Jestem przybity - coś tak wulgarnego w tak prominentnym miejscu" - uważa duchowny.
Miejscowi radni wskazują także, że obok sklepu jest przystanek autobusowy, z którego korzystają dzieci po szkole. I to chyba może być jedyne większe zastrzeżenie co do pomysłu stworzenia w tym miejscu wesołego przybytku.
Katie Gilbert, właścicielka przybytku, uważa natomiast, że Shakespeare byłby dumny z powodu otwarcia sklepu, ponieważ, jak sama mówi: "Seks jest ważny w wielu jego sztukach". Według portalu logo24 kobieta uważa, że seksualne gadżety i erotyczna bielizna pozwolą mieszkańcom Stratford-upon-Avon przypomnieć sobie namiętność, z jaką bohaterowie Shakespeare się kocha. A może ojcom miasta chodzi o tych nieszczęsnych Romeo i Julię, których imionami nazwano sklep? Czyżby ich oburzenie miało związek z tym, jak rozegrała się historia niefortunnych kochanków?
______________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Ta kobieta to maszyna do rodzenia dzieci
>>> Wścibska przyjaciółka to najgorszy koszmar
>>> Dlaczego kobiety nie grają na PlayStation?