Stało się to tylko raz - w 1998 roku, kiedy liczba młodocianych przestępców sięgnęła aż 68 tys. osób. Młodzi ludzie mają na swoim koncie praktycznie każde przestępstwo - od zabójstwa (trzy osoby w tym roku) po drobną kradzież. Co dziesiąty gwałciciel jest nieletni.

Skąd taki nagły wzrost? Wiktor, policjant od lat zajmujący się młodymi ludźmi, nie ma złudzeń: "Oni się niczego i nikogo nie boją. Nie mają autorytetów, nie mają wzorów, wychowuje ich telewizja i internet. Moi koledzy łapią <nielata> na kradzieży. Rozmawiam z nim i mówię: Jeśli jeszcze raz to zrobisz, trafisz do poprawczaka. A on śmieje mi się w twarz, bo wie, że tak się nie stanie" - opowiada policjant.

Powód jest jeden: brak miejsc. Aby zamknąć młodocianego podejrzanego w ośrodku poprawczym, czeka się nierzadko ponad rok. "W końcu trafi tam 17-, 18-latek całkowicie zepsuty. O resocjalizacji nie ma absolutnie mowy. A jego młodsi koledzy widzą, że kumpel przez lata "bujał" się przed policją i g... mu zrobili. To czuje się bezkarny" - opowiada Wiktor.

Tak działo się przez pół roku w Zabrzu. Czterech nastolatków (od 14 do 16 lat) terroryzowało całą dzielnicę miasta. Chłopcy kradli, włamywali się do mieszkań, bili ludzi - najczęściej osoby starsze i podpite. Nawet nie starali się ukryć swoich twarzy - wchodzili do mieszkań, mimo że domownicy byli w środku. Kiedy ich złapano, z dumą opowiadali policjantom o swoich wyczynach.

Sędzia Jolanta Piórkowska, przewodnicząca wydziału ds. nieletnich Sądu Rejonowego w Olsztynie, z przerażeniem obserwuje wzrost przestępstw popełnianych przez młodych ludzi: "W sprawach nieletnich orzekam od 18 lat. I niestety czynów karalnych popełnianych przez młodzież jest coraz więcej, są coraz brutalniejsze. Trudniej też znaleźć kontakt z tymi osobami, trudniej do nich dotrzeć".

W nowelizowanym właśnie kodeksie wykroczeń znajduje się zapis o obniżeniu wieku sprawcy wykroczenia - z 17 do 15 lat. "Dziś nieletni wcale nie odpowiada za wykroczenia! To paradoks, bo w kilku przypadkach można go pociągnąć do odpowiedzialności za poważne przestępstwa" - tłumaczył zmiany wiceminister Andrzej Kryże, odpowiedzialny za reformy w resorcie sprawiedliwości.









Reklama