W Sejmie tej kadencji niewątpliwą perełką, a jak mawiają niektórzy - cudem, jest posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha, którą okrzyknięto Miss Sejmu i najseksowniejszą kobietą w polityce. Sama Mucha nie przywiązuje do tego wielkiej wagi, choć, jak sama mówi, czuje na sobie męskie spojrzenia. "Mam nadzieję, że szum wokół mnie, szybko ucichnie" - powiedziała niedawno w wywiadzie dla "Dziennika".
>>> Przeczytaj rozmowę z Joanną Muchą
Jednak uroda nie wszystkim paniom, które zasiadały w sejmowych ławach, pomogła w politycznej karierze. W przypadku posłanek poprzedniej kadencji, mianem najpiękniejszej cieszyła się blondwłosa Sandra Lewandowska. I nie przeszkadzało jej w tym nawet klubowe pochodzenie, które u większości mężczyzn nie rodziło zdrowych emocji.
Dajmy jednak szanse innym pięknym posłankom. Do konkursu wystawiamy pięć urodziwych pań. I pamiętajcie - nie uroda III czy brzydota IV Rzeczpospolitej ma tu znaczenie. Oceniamy atuty kobiet - i nic więcej.
Joanna Mucha Ma 32 lata. Jest doktorem ekonomii, specjalizuje się w ekonomice służby zdrowia. W 2001 roku ukończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim. „Studia były jednym z najcięższych okresów w moim życiu. Nie pochodzę z zamożnej rodziny - czytamy na jej stronie. Ma dwóch synów. W wolnym czasie uprawia sport - ma niebieski pas karate shotokan. Gdy obcięła włosy, faceci na jej punkcie wprost oszaleli.
Sandra Lewandowska Ma 32 lata. Zawsze świetnie ubrana i umalowana. Blondpiękność zawsze dumnie kroczyła sejmowymi korytarzami, a mężczyźni nie mogli oderwać od niej oczu. Wystąpiła w VI edycji "Tańca z gwiazdami". Zawodowo grała w drużynie Andrzeja Leppera, czyli w Samoobronie. Być może dlatego atut w postaci nieprzeciętnej urody nie wystarczył, by ponownie pojawić się w Sejmie?
>>>Czy do gwiazd ze świata polityki, które zatańczyły w "TzG", dołączy Kazimierz Marcinkiewicz
Anita Błochowiak Ma 36 lat. Jednak już w wieku 29 lat stała się jednym z najbardziej znanych polityków. Z ramienia SLD zasiadała w sejmowej komisji śledczej badającej aferę Lwa Rywina oraz w komisji finansów. Do Sejmu trafiła z Pabianic. Wbrew temu, co się o niej mówiło, posłanką nie została dlatego, by znaleźć męża. Jej hobby to sport: żagle, narty, rower. Ostatnio także myśliwstwo.
Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) Ma 52 lata. Nie ma mowy, by dała się komukolwiek poderwać. Zawsze powtarza, że na wiek trzeba sobie zapracować. "Moja babcia mówiła, że jak człowiek jest czynny i dużo pracuje, to nie ma czasu się zestarzeć, bo nie ma kiedy". No cóż, babcine rady się sprawdzają. Jednak dla posłanki nie uroda jest dźwignią władzy: "Musi być jeszcze charakter, osobowość i wykształcenie. Ludzie nie są naiwni i piękno to za mało, by ich do czegoś przekonać" - mówi.
Iwona Arent Ma 41 lat. To "Tajna broń Prawa i Sprawiedliwości". Ukończyła hotelarstwo w Studium Bankowości, Hotelarstwa i Turystyki, politologię i nauki społeczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie oraz studia podyplomowe z rachunkowości na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Uff... prawdziwa kopalnia wiedzy! "Pani Iwona jest powszechnie lubiana i sumiennie pracuje w komisjach sejmowych" – wyliczają posłowie. A w dodatku świetnie tańczy. Podobno kocha się w niej połowa klubu PiS. Ciekawe która? Zresztą miało nie być o polityce.
Renata Zaremba Ma 42 lata. Pochodzi ze Szczecina i już w tamtejszej radzie miasta zasłynęła z pięknej srebrnej biżuterii i niebanalnych ubrań. Nie unika ostrych kolorów i kapeluszy. W szpilkach biega niemal od urodzenia, więc dość pewnie się w nich czuje na sejmowych korytarzach. Nie ma mowy, bym się w nich pośliznęła - zapewnia. Posłowie przyznają, że ta kobieta "ma coś w sobie".
Napiszcie na forum, jeśli Waszym zdaniem pominęliśmy jakąś piękną posłankę...