Gwiazdy też są zwykłymi ludźmi. Ten truizm może zabrzmieć dla niektórych całkiem nieoczekiwanie, więc na dowód prezentujemy zdjęcia. Nawet oscarowe aktorki mogą mieć wpadki modowe, kiedy w ostatniej chwili bez zastanowienia przebierają się na imprezę.
Ranking "Glamoura" jest dowodem na to, że warto inwestować w osobistego stylistę. Świadczy o tym choćby przykład Katie Holmes, która z szarej myszki przekształciła się w ikonę mody dzięki pomocy zatrudnionej przez Toma asystentki. Jednak i Katie ma swoje miejsce na liście…
Anty-lista modowa roku 2008
- Paris Hilton podobno warta jest 30 milionów dolarów. Niedawno zarobiła okrągłą sumkę prowadząc sylwestrową imprezę w Australii, a ubrania kupuje jak z wyprzedaży. Albo kapie z niej złoto i brokat, albo od góry do dołu ubrana jest w kombinezon przypominający PCV. Sado-maso nie jest teraz w modzie.
- Tilda Swinton, aktorka o arystokratycznych korzeniach zawsze wybiera stroje nietypowe, jest o krok do przodu przed oficjalnymi trendami. Promuje młodych projektantów, sama też była muzą Viktora & Rolfa. Jednak nawet najlepszym zdarzają się małe wpadki. Na czerwony dynam przykładowo wybrała w tym roku srebrną suknię z długim trenem i do tego srebrny żakiet over-size. Sylwetka był przez to zaburzona a suknia w ogóle straciła swój urok.
- Mary-Kate Olsen ma problemy z anoreksją i niestety z wyborem ubrań także. Upodobanie do długich, bezkształtnych sukni w stylu bohemy lat 70-tych już nieraz ściągnęło na jej głowę gromy stylistek. Na przyjęciu z okazji otwarcia luksusowego ośrodka hotelowego Atlantis w Dubaju, również miała na sobie powłóczystą szatę, która bardziej pasowałaby na podomkę niż wieczorową suknię.
- Mischa Barton projektuje ładne torebki, ale już w ubraniach nie jest najlepsza. Jej styl od zakończenia serialu "The O.C." zmierza niebezpiecznie w kierunku grunge.
- Christina Aguilera wciąż walczy z przesadą. Albo za dużo solarium i za dużo skóry, albo za dużo make-upu i złota. "Świeżo po ciąży nie wypada zakładać sukienek ledwo przykrywających pupę i biust" - mówią stylistki Glamoura.
- Amy Winehouse może i zachwyca swoim stylem Karla Lagerfleda, ale nam jej brudne baleriny, powyciągane rurki i fatalnie ufarbowane blond włosy nie podobały się w tym roku. Na szczęście Amy obcięła już włosy i wróciła do naturalnego koloru.
- Po Naomi Campbell, która nosiła najlepsze ciuchy na świecie, można by się spodziewać więcej. Kiedy założyła cekinowe spodnie w stylu Sindbada i bluzkę z bufiastymi rękawami na rozdanie nagród CFDA (Council of Fashion Designers of America) naraziła się na krytykę prasy.
- A jednak Katie Holmes też czasem daje stylistce wychodne. Na premierze przedstawienia na Broadwayu ze swoim udziałem miała na sobie biały kostium z podobnymi nogawkami jak u Naomi. Kostium kończył się bustierem, a dekolt i ręce były przykryte czarną koronką. Nawet bardzo ładna twarz blednie w takiej otoczce.
- Listę zamyka Britney Spears, która owszem, wychodzi na prostą: nie pije i nie bierze leków, ale złego gustu nie da się wyleczyć odwykiem. W programie "Good Morning America" wystąpiła niedawno w czerwonym koronkowym topie z odkrytym brzuchem, obcisłych spodenkach, kabaretkach i lakierowanych kozakach. Ani pora nie była na to odpowiednia, ani to nie ta dekada co trzeba.
Pocieszające, że pomimo milionów na koncie gwiazdy też nie zawsze mają w szafie coś ciekawego do ubioru.