Ty, on, łóżko… Czy to musi skończyć się seksem? Niekoniecznie, ale... masaż partnerski często prowadzi do orgazmu. Czuły dotyk sprawia bowiem, że czujemy się pożądani, koi nasze zmysły i odpręża spięte ciało.

DOTYK, KTÓRY LECZY

Szwedzka psycholog, Kerstin Uvnas-Moberg odkryła, że delikatny masaż wykonywany przez partnera stymuluje nasze ciało do produkcji oksytocyny, nazywanej również hormonem miłości. Dzięki temu czujesz się szczęśliwsza, a Twój apetyt na seks rośnie z każdym ruchem dłoni Twojego partnera.

CZEGO POTRZEBUJESZ

Przede wszystkim odrobiny wolnego czasu. Bo masażu nie da się zrobić na łapu-capu w pięć minut. Dobrze, byście mieli dla siebie co najmniej godzinę, najlepiej późnym wieczorem, tuż przed snem. Przydadzą się także duże, miękkie ręczniki (mogą być też prześcieradła frotté). Dzięki nim nie ubrudzicie pościeli wonnymi olejkami.







Zanim zaczniesz masaż, musisz poznać rodzaje dotyku. Niby to takie proste, a jednak… Najczęściej będziesz stosowała dotyk, który nazywa się smarowaniem: tak, jakbyś chciała rozetrzeć skórę kochanka, wetrzeć w nią olejek. Ugniatanie, przypominające wyrabianie ciasta, to nieco mocniejszy rodzaj dotyku. Podobnie jak bębnienie. Wśród tych bardziej ostrych rodzajów masowania są również siekanie (zewnętrznymi krawędziami dłoni) i szczypanie. Będziesz także partnera głaskała i uciskała - całą dłonią lub tylko jednym palcem. Dzięki tak różnorodnym sposobom dotykania z pewnością uda Ci się zagrać na skórze Twojego mężczyzny prawdziwą dotykową serenadę…

Arabski pisarz Cheikha Nefzaui, autor traktatu erotycznego "Pachnący ogród", tak napisał o masowaniu: "Kobieta jest jak owoc, który nie wyda z siebie słodyczy, dopóki nie utrzesz go w rękach. Czyżbyś nie wiedział, że ambra, jeśli się jej nie obraca w dłoniach i nie rozgrzewa, skryje w sobie zawarty aromat? Tak samo jest z kobietą!". Podsuń to do przeczytania swemu mężczyźnie, bo w masażu partnerskim ważna jest wzajemność. Ty masujesz jego, potem on Ciebie albo na odwrót. To nie jest "usługa" świadczona przez jedną stronę drugiej - dobrze, by on o tym wiedział.

czytaj dalej




STOPY TO PODSTAWA

Masaż trzeba zawsze zacząć od podstawy, czyli od stóp. Przecież to one przez cały dzień dźwigają ciężar ciała. Ale też, zgodnie z zasadami akupresury, na stopach rozmieszczone są zakończenia nerwowe, odpowiadające za różne części i narządy ciała. To właśnie dlatego masaż stóp musi być bardzo delikatny. Jeśli uda Ci się go właściwie przeprowadzić, ciepło szybko rozleje się po całym ciele Twojego kochanka, a on sam poczuje się odprężony.




Zacznij od głaskania całej stopy dłońmi tak, jakbyś chciała wyrobić gliniane naczynie. Potem możesz spróbować masażu uciskowego - ujmij stopę w obie dłonie delikatnie, jakbyś trzymała gołębia, i kciukami uciskaj skórę centymetr po centymetrze. Obficie używaj olejku. Im więcej go będzie, tym przyjemniejszy stanie się dla partnera twój dotyk. Po kilku minutach zauważysz, że skóra na stopach różowieje, rozgrzewa się. To znak, że możesz już zająć się nogami.

Najodpowiedniejszymi rodzajami dotyku będzie w tym przypadku smarowanie, głaskanie (na początku) i siekanie (pod koniec). Ważne, byś jednym ruchem mogła "objąć" całą długość nóg - od ud aż do kostek. W masażu partnerskim niezwykle istotne są tempo i siła. Raz masuj szybko, chwilę potem - wolno, raz mocno, za chwileczkę - słabiej. Taka zmienna amplituda doznań jest gwarancją, że Twój mężczyzna nie podnieci się w ciągu kilku chwil i Wasz seans masażu nie zakończy się, zanim się jeszcze naprawdę rozpoczął. Ale i tak temperatura w Waszej sypialni będzie rosła, a pobudzenie Twojego partnera będzie coraz większe.

czytaj dalej



WRAŻLIWY BRZUCH

Kiedy skończysz masowanie obu nóg, zabierz się za masaż górnej części ciała partnera (to wstęp do masażu erotycznego). Najpierw brzuch. Wskazane są w tym przypadku ruchy miękkie, niezbyt szybkie - smarowanie i głaskanie. Najlepiej jest wykonywać je koliście, koniecznie zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Dlaczego masz być taka delikatna? Bo wykonujesz masaż partnerski, a ten tym różni się od klasycznego, że masowana osoba wiedząc, że może kompletnie zaufać drugiej stronie, całkowicie rozluźnia mięśnie brzucha i przepony. Doceń więc to i nie powoduj nadmiernie silnym uciskiem ich ponownego napięcia!

Natomiast, kiedy przejdziesz do klatki piersiowej - nie miej dla swojego ukochanego cienia litości! Stosuj bębnienie, siekanie, szczypanie, ugniatanie - wszystko po to, aby pobudzić drzemiącą w kochanku energię i sprawić, by jego serce szybciej biło, a krew żwawiej krążyła w żyłach. Pora na ramiona. To jeden z kluczowych elementów masażu - w barkach, podobnie jak w stopach, magazynuje się stres z całego dnia i wielu poprzednich. Poświęć im więc wiele czasu i sporo olejku, by je rozluźnić. By napięcia całkiem zniknęły. Stosuj masaż "symultaniczny", czyli jednocześnie masuj lewy i prawy bark. Tu, tak samo jak w przypadku klatki piersiowej, wskazane są silny ucisk i mocne doznania. Patrz uważnie na skórę: ona będzie jak papierek lakmusowy odprężenia. Jest ciepła i lekko zaróżowiona? Jeżeli tak, to oznacza, że możesz kontynuować masaż i powoli przesuwać się dalej w kierunku przedramion oraz dłoni.

czytaj dalej




BRAMA DO RAJU

Kluczem powodzenia twojego seansu będzie masaż… kręgosłupa. Gdy więc wymasujesz już dokładnie stopy, nogi, klatkę piersiową i ręce ukochanego, poproś go, by położył się na brzuchu. U podstawy kręgosłupa znajduje się muladhara - czakram odpowiadający za siłę witalną i seksualną twojego mężczyzny. Jeśli odpowiednio pobudzisz to miejsce, leżące tuż koło kości krzyżowej, energia seksualna zacznie się podnosić - będzie wspinać się po kolejnych kręgach jak po stopniach drabiny.


Połóż palce środkowe i wskazujące obu dłoni po dwóch stronach kręgosłupa, u jego podstawy. Powoli, uciskając lekko skórę, przesuwaj je ku górze - rób to tak, żebyś czuła każdy krąg pod opuszkami palców. Twoje ruchy powinny pulsować mniej więcej w tym samym rytmie, w jakim bije serce. W miarę przemieszczania się w kierunku łopatek staraj się lekko przyspieszać. Taki masaż nazywa się otwieraniem bramy kręgosłupa i jest on stosowany w masażu erotycznym Tao.

A gdy już oboje poczujecie, że Wasza energia seksualna osiągnęła wysoki poziom - przejdźcie do najbardziej intymnej części seansu - masażu genitaliów. Możesz go wykonywać, siedząc okrakiem na kolanach kochanka, a jeśli chcecie dawać sobie nawzajem tę przyjemność w tej samej chwili - zastosujcie pozycję 69. W tej części masażu partnerskiego nie obowiązują Was żadne reguły, z wyjątkiem jednej - zasady przyjemności. Sprawiajcie sobie rozkosz, używając dobrze znanych Wam technik miłosnych i ulubionych rodzajów pieszczot.

Po skończonym masażu dobrze jest owinąć się w ciepłe prześcieradło (to, na którym leżycie) jak w szczelny kokon. Możecie leżeć w nim razem. W ten sposób wyciszycie się po tym, co przeżyliście, uspokoicie zmysły, ochłoniecie. I możecie tak zasnąć, wtuleni w siebie, czule objęci. Dlatego właśnie masaż partnerski jest o niebo lepszy od klasycznego!