Inne

Zakochanie dodaje nam skrzydeł, czyni trochę szalonymi, inspiruje. Z niczym innym nie sposób porównać tak zwanych "motyli w brzuchu", radosnego oczekiwania na spotkanie i euforii na samą myśl o ukochanej osobie. Jednak pewnego dnia orientujemy się, że ta fascynacja i namiętność gdzieś się ulotniły. Podobno to nieuchronne... A może jednak da się tego uniknąć?

WSZYSTKO W NASZYCH RĘKACH

Reklama

"Oczywiście, że da się uniknąć" - protestuje psycholog Ewa Woydyłło w rozmowie z magazynem "Pani". "Ja zawsze powtarzam, że to my jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie i od nas zależy, w jakich związkach będziemy, jak wszystko się ułoży" - przekonuje.

Psycholog przyznaje, że często nawet kochający mężczyźni po zdobyciu wybranki zaprzestają wyrazów miłości i czułości. Dlaczego? "Od pokoleń rezerwowali sobie tego typu zachowania na usidlanie partnerki" - wyjaśnia Woydyłło. Ich zdaniem nie ma co już tracić energii, ale zdaniem psycholog są w błędzie. "Nie zdają sobie sprawy, jak bardzo to może podsycać emocje" - mówi.

Inne

czytaj dalej...

Reklama




TĘSKNOTA ZA CZUŁOŚCIĄ


Ale tęsknota za czułością w stałym związku to domena nie tylko kobiet. Również mężczyźni czują się "niedopieszczeni", ale z innego powodu. Mają "konkurencję" w postaci pojawiającego się dziecka. To ono skupia na sobie całą czułość kobiety. Takie obustronne osamotnienie to nie lada wyzwanie dla związku... "Nieraz powtarzam, że po pojawieniu się dziecka bardzo wiele par przeżywa kryzys. Bo nagle odnajdując się w nowych rolach, kompletnie zapominają o tym, co było ważne jeszcze do niedawna" - mówi Ewa Woydyłło.

Inne

czytaj dalej...





MAŁE GESTY MIŁOŚCI

A okazywanie uczuć nie jest łatwe, w szczególności dla mężczyzn. "Większość mężczyzn wychowywała się w domach, gdzie nie okazywano sobie uczuć, a rozmowy między ojcem i matką dotyczyły tego, czy kupić pralkę i gdzie ją postawić. Dziś dzieci wychowuje się inaczej, najprawdopodobniej kolejne pokolenie mężczyzn będzie inne" - twierdzi Woydyłło. I przekonuje, że miłość można okazywać sobie na wiele sposobów. Można, a nawet trzeba - inaczej kwestią czasu będzie pojawienie się pustki i tego trzeciego/tej trzeciej. "Zamiast jak zwykle wrócić do domu i zalec na kanapie czy zająć się sprzątaniem, trzeba powalczyć ze sobą i sprawić drugiej osobie przyjemność. Ugotować jego ulubioną potrawę, kupić w prezencie wymarzoną książkę" - radzi psycholog.



Inne
Reklama

czytaj dalej...




NIE ŻĄDAJ

W takich gestach najważniejsze jej zdaniem jest, by nie oczekiwać wzajemności, ani nie żądać takich gestów od drugiej strony. "Najczęściej takie kobiety nie mówią ciepło: >>Przytul mnie<<, tylko z pretensją: >>Bo ty mnie nie przytulasz<<, >>Bo już do mnie nie dzwonisz<<. To powoduje defensywę. Ktoś, kto jest atakowany, chce się bronić. Ale to nie musi być atak, tylko prośba o zmianę" - przekonuje. I radzi, by zamiast pretensji do głosu dopuścić miłość. "Nie krzyczeć: >>Znów się spóźniłeś!<<, ale powiedzieć: >>Jeśli przychodzisz tak późno, to tęsknię<<".

NIE MÓW "KOCHAM"

Podobno najlepszym wyrazem uczuć jest słowo "kocham". Ewa Woydyłło nie jest jednak jego zwolenniczką... "W sumie nie wiem, dlaczego kobiety upierają się, by je słyszeć. Często >>kocham<< jest rodzajem zapychacza. Ma wypełnić pustkę, załatać emocjonalne dziury" - krytykuje psycholog. Takie "kocham" wypełnia puste miejsca, ale samo też jest słowem pustym.

"Dużo fajniej jest powiedzieć: >>Dobrze mi z tobą<<, >>Jak pomyślę o tobie, czuję radość<<, >>Lubię na ciebie patrzeć<<, >>Podziwiam cię<<. To są słowa, które zastanawiają, cieszą, w jakiś sposób zachęcają do odpowiedzi" - przekonuje Woydyłło.