W swojej najnowszej książce „Stres. 102 sprawdzone sposoby na stres” Beata Pawlikowska udowadnia, że stres może pojawić się w różnych życiowych sytuacjach. Nigdy bowiem nie mamy pewności, jak zareagujemy na daną wiadomość czy okoliczność. Należy jednak rozróżnić tzw. pozytywny stres, który nas mobilizuje, od przewlekłego, który niekorzystnie wpływa na cały organizm.
– Stres to jedna ze zdolności, jakie posiada ludzki organizm, żeby radzić sobie w nadzwyczajnych okolicznościach. Taki krótki silny stres, który mobilizuje, który dodaje siły, jest nam bardzo potrzebny, jest rzeczą naturalną. Nienaturalne i niebezpieczne jest natomiast to, kiedy ten stres trwa zbyt długo. Taki przedłużający się stres powoduje bowiem zmiany w całym organizmie i zaburza jego równowagę – mówi agencji Newseria Lifestyle Beata Pawlikowska.
Długotrwały stres powoduje nadmierne obciążenie pobudzanych adrenaliną obwodów, co po pewnym czasie prowadzi do ich osłabienia wraz z jednoczesnym zaburzeniem wewnętrznej równowagi organizmu.
– Kiedy wydzielają się hormony stresu, to wtedy wszystkie inne hormony, narządy wewnętrzne, układ krwionośny i mózg działają inaczej. Według badań naukowych 60 proc. chorób cywilizacyjnych jest wywoływanych właśnie przez przedłużający się stres – mówi Beata Pawlikowska.
Przedłużający się stres prowadzi do stanów zapalnych w organizmie. Przewlekłe napięcie wpływa niekorzystnie na całe ciało – nie tylko na układ sercowo-naczyniowy, lecz także na inne narządy. To z kolei może prowadzić do wielu poważnych chorób. Jeżeli więc żyjemy w stanie przedłużającego się stresu, to musimy nauczyć się radzić sobie z nim.
–Jest bardzo dużo sposobów, żeby zarządzać swoim stresem w świadomy sposób. Dlatego że w wielu przypadkach stres nie jest realnym zagrożeniem, które istnieje na zewnątrz, tylko stres bierze się z mojego postrzegania sytuacji, która jest dookoła. I dlatego np. różne osoby w tej samej sytuacji będą się czuły inaczej. Jedna osoba przed wejściem na scenę będzie cierpiała na obezwładniający stres, a druga osoba dokładnie w tej samej sytuacji, w tej samej sali, z tą samą widownią nie będzie czuła stresu. Aby więc poradzić sobie z chronicznym stresem, trzeba nauczyć się nim odpowiednio zarządzać – mówi podróżniczka.
Beata Pawlikowska wspomina, że kiedyś dla niej samej niezwykle stresującą sytuacją była perspektywa wejścia na scenę i spotkania „oko w oko” z widownią. Uczucie strachu wręcz ją paraliżowało.
– Kiedy byłam gdzieś zapraszana jako gość, stałam pod sceną i wiedziałam, że za kilka minut będzie moja kolej, że ja na tej scenie stanę, to byłam tak zestresowana, że trzęsły mi się nogi, byłam spocona, było mi zimno i miałam ochotę uciec stamtąd. Ale potem, kiedy zauważyłam, że to przecież nie sala i nie widownia budzi mój stres, bo w momencie, kiedy wchodziłam na scenę, nagle on znikał, to zdałam sobie sprawę, że to, czego się bałam, było we mnie, a nie na zewnątrz. Wtedy zaczęłam szukać różnych sposobów i nauczyłam się świadomie radzić sobie ze stresem. Dzisiaj więc niewiele rzeczy mnie stresuje, dlatego że ja już teraz rozumiem, jaki jest mechanizm stresu, rozumiem moje myśli i emocje – mówi pisarka.
Jest wiele metod, żeby sobie poradzić ze stresem. Zanim jednak przystąpimy do działania, kluczowe jest to, żeby jasno określić jego podłoże. W swojej najnowszej książce podróżniczka wyjaśnia więc, na czym polega fizjologiczny i emocjonalny mechanizm powstawania stresu.
– Są różne przyczyny stresu. Kiedy na przykład idę do nowej pracy i jestem zestresowana tym, jak zostanę odebrana przez ludzi, którzy tam pracują, to jest zupełnie naturalny lęk. Jeżeli mam taki lęk przez jeden dzień albo dwa, to dobrze, bo to jest zdrowy stres i on mnie zmobilizuje, będę myśleć szybciej i lepiej mówić. Natomiast jeżeli żyję w takim stresie zbyt długo, to będzie miało dla mnie negatywne konsekwencje, także takie, że będę wtedy po prostu gorzej pracować, bo nie będę mogła się skupić – mówi Beata Pawlikowska.
Wtedy warto więc sobie zadać pytanie, co tak naprawdę jest źródłem stresu.
– W takiej sytuacji źródłem mojego stresu jest zapewne to, że ja nie mam wiary w siebie, że czuję się gorsza od innych, że jak ognia boję się tego, że ktoś mnie skrytykuje, boję się odrzucenia, boję się braku akceptacji. Jeżeli mam świadomość tego, że to jest źródło mojego lęku, to wiem też, co mogłabym zrobić, żeby sobie pomóc. Muszę więc popracować nad moim poczuciem własnej wartości, skoncentrować się na tym, co jest we mnie silne, na tym, w czym jestem wyjątkowa, zamiast koncentrować się na tym, w czym być może nie pasuję do innych ludzi albo w czym jestem gorsza – mówi pisarka.
Osoby, które żyją bardzo intensywnie, są w ciągłym pośpiechu i chcą od życia coraz więcej, często nie radzą sobie z tym obciążeniem. To może prowadzić do poważnego kryzysu emocjonalnego. Specjaliści radzą, by niezależnie od wszystkiego wyeliminować ze swojego życia pośpiech oraz presję czasu i starać się zapobiegać sytuacjom stresowym, a jeśli już pojawi się duże napięcie – możliwie szybko je złagodzić. Szczególnie ważny jest odpoczynek, który powinien być czasem dla siebie i rodziny, w pełni wolnym od pracy relaksem. W ten sposób można odzyskać siły witalne i przeciwdziałać chorobom.