Ostatnie badania bezsprzecznie wskazują, że nasze podejście do życia jest uwarunkowane genetycznie. Kilka lat temu amerykańscy naukowcy odkryli gen o nazwie monoaminooksydaza, zlokalizowany w tkance nerwowej i odpowiadający za związki, które zachodzą między serotoniną, adrenaliną, noradrenaliną i dopaminą. Jednak mimo określonych predyspozycji genetycznych optymizmu można się nauczyć. Wystarczy jedynie zmienić swoje nawyki w interpretowaniu rzeczywistości.
Pojęcie optymizmu zostało rozpropagowane wraz z rozwojem nurtu psychologii pozytywnej kilka lat po rewolucji dzieci-kwiatów. Nauka ta przypatrywała się jasnej stronie ludzkiej psychiki, a dzięki jej badaniom poznaliśmy rzeczywiste znaczenie pozytywnego myślenia nie tylko na życie pojedynczych osób, ale również… całego gatunku. Ludzkie procesy myślowe są optymistyczne a ma to ścisły związek z selekcją naturalną. Jak pisał Lionel Tiger, kanadyjski naukowiec w książce „Optymism. Biology of Hope”- „Ludzie, którzy realistycznie bądź pesymistyczne spoglądali w swoją przyszłość i nieuchronność niebezpieczeństwa choroby i śmierci, nie byli zmotywowani do czynienia rzeczy potrzebnych do przetrwania. Natomiast optymistycznie nastawieni, byli motywowani do walki o przetrwanie, ponieważ wierzyli, że wszystko się dla nich dobrze skończy”.
Optymizm nie tylko podnosi wydajność pracy i motywuje do działania, ale również pomaga w walce ze stresem. Osoby przekonane o swoim stresującym trybie życia i świadomi jego szkodliwego działania na organizm rzeczywiście stają się jego ofiarą – częściej chorują i szybciej umierają. Profesor Zbigniew Lew-Starowicz w wywiadzie dla Fundacji Jestem Optymistą powiedział:
- Postawa pesymistyczna to ryzyko zachorowalności na różne zaburzenia psychosomatyczne - mówi profesor Lew Starowicz. - Zmiana postawy na bardziej optymistyczną ma działanie prozdrowotne - dodaje.
Ludzie rzeczywiście żyjący w stresie, lecz nieobawiający się jego negatywnej siły są na niego bardziej odporni. Złe myśli zastępują tymi optymistycznymi, redukując w ten sposób stres. Na szczęście, nawet największy pesymista może nauczyć się pozytywnego myślenia, a jeszcze lepiej - trenować koherencję, czyli twardość charakteru. Zdolność ta pozwala wychodzić z nienaruszoną psychiką nawet z najbardziej traumatycznych wydarzeń i umożliwia obiektywny osąd sytuacji. W rezultacie siła ta daje optymizm. U podstaw jej budowania leży… wysypianie się oraz dbanie o sprawność fizyczną. „Kiedy dbasz o swój umysł i ciało, skuteczniej możesz walczyć z wyzwaniami w swoim życiu” – twierdzi Suzanne Kobasa. Amerykańska uczona zaleca również, abyśmy korygowali w głowie wszystkie wyolbrzymione negatywne myśli i nie dopuszczali do ich eskalacji. To świadomość własnych emocji i myśli pozwoli nam zachować złoty środek pomiędzy nieracjonalnym i nieumiarkowanym optymizmem a szkodliwym pesymizmem.
Warto stawiać czoła wyzwaniom, jednak każdy z nas doświadcza kryzysów i porażek. Na szczęście to my sami decydujemy o tym, jak będziemy na nie reagować. Możemy zdecydować się na panikę i rozpacz, ale to spokój i szukanie logicznego rozwiązania problemów pozwoli nam na wybrnięcie z krytycznej sytuacji. Dlatego warto zawsze utrzymywać odpowiedni dystans i perspektywę wobec tego, co nas spotyka. Jak radzi Suzanne Kobasa – „Buduj pewność siebie. Ludzie z wysokim poczuciem koherencji wierzą w to, co robią i nie poddają się niepowodzeniom. Co więcej, ponieważ są przekonani o swojej sile, nie boją się podejmowania ryzyka po to, by rozwijać się i iść do przodu”.
Philip Zimbardo i John Boyd w swojej książce „Perspektywy czasu” dzielą ludzi na Teraźniejszowców, Przeszłościowców i Przyszłościowców przez co dokonują ich podziału na pesymistów i optymistów. Teraźniejszowcy to wielcy optymiści, są bardzo pomocni i dbają bardziej o innych niż o siebie. Przyszłościowcy są umiarkowanymi pesymistami. Dbają o zdrowie, są obowiązkowi, pracowici i częściej też osiągają sukcesy. Stanowią oni aż 70% populacji. Przeszłościowcy to pesymiści, którzy decyzje podejmują zawsze z kontekście przeszłych zdarzeń, dlatego jeżeli mają złe wspomnienia, nie mają szans na szczęśliwe życie. Zimbardo i Boyd szukał również rozwiązań dla każdego z trzech typów ludzi. Teraźniejszowcom należy postawić na biurku salaterki z truskawkami i bitą śmietaną ze słowami „Dla ciebie, na później”. Przepracowani przyszłościowcy powinni ćwiczyć obdarowywanie swoim czasem siebie i bliskich. Pesymistycznym przeszłościowcom zaleca się wyjazd do SPA, robienie listy rzeczy do wykonania i, przede wszystkim, spojrzenie w przeszłość nowym, optymistycznym okiem i wyłuskanie z niej czegoś dobrego.
Wielu ludzi jest nastawionych negatywnie do życia. Zdając sobie sprawę ze szkodliwego działania takiego podejścia, ale również i z trudności, jakie sprawia zmiana życiowej postawy Fundacja Jestem Optymistą postanowiła rozprawić się z problemem pesymizmu. To właśnie ona chce być dla ludzi bodźcem do zmiany swojego myślenia, dlatego poprzez propagowanie pozytywnych przekazów i działań pomaga ludziom dojrzeć pozytywną stronę życia i w efekcie poprawę nastrojów społeczeństwa. 21 sierpnia 2016 roku zostanie proklamowany Światowy Dzień Optymizmu, aby przynajmniej raz w roku mieć powód do poszukania pozytywnych scenariuszy życiowych rozwiązań.