- Dlaczego właśnie aromaty goździków, imbiru, cynamonu to zapachy, po które chętniej sięgamy zimą? Cóż, nasz organizm jest mądry. Już dawno dowiedziono, że wymienione aromaty działają na ciało rozgrzewająco. Potwierdzono również, że przy przyprawach korzennych zwiększa się ciepłota ciała - wyjaśnia aromaterapeutka Katarzyna Kochańska.

Reklama

Dodatkowo te przyjemne, otulające zapachy wyrzucają z nas złe emocje. Otoczenie takich aromatów sprzyja tworzeniu się ciepłej, rodzinnej i przyjacielskiej atmosfery. Dlatego też pomarańcza nadziana goździkami, może służyć nie tylko, jako element dekoracji, ale również, jako sposób domowej aromaterapii.

Poza tym nieprzypadkowo właśnie te przyprawy są stałym elementem zimowych grzańców.

- Cały układ trawienny wyścielony jest śluzówką. Kiedy pijemy piwo z dodatkiem naturalnych składników, takich jak miód, goździki czy cynamon, nasz mózg otrzymuje dokładnie taki sam przekaz jak w przypadku typowej aromaterapii. Tyle, że cały proces odbywa się inną drogą, ale efekt jest ten sam - zauważa Katarzyna Kochańska.

Do listy zimowych aromatów można dodać również wanilię, pieprz i co ciekawe ziele angielskie.

- Wiem, że ziele angielskie kojarzone jest wyłącznie z bigosem, sosami i zupami. Szkoda, że tak bardzo ograniczamy jego zastosowanie. Ziele angielskie, które w języku angielskim nazywane jest allspice, co oznacza wszystkie przyprawy korzenne w jednym. Jeśli się je potrze, wyczuje się w nim nutkę gałki muszkatołowej, odrobinę pieprzu, goździków i nutę cynamonu - zdradza aromaterapeutka.