Robocza nazwa nowego leku, który ma przywrócić kobietom zdolność odczuwania pożądania i satysfakcję seksualną, brzmi: flibanseryna. Pomyślnie przeszła dwie fazy badań klinicznych- to gwarantuje jej bezpieczeństwo. W obecnej, trzeciej fazie sprawdza się, czy jest w stanie pomóc badanym pięciu tysiącom kobiet cierpiącym na zespół obniżenia popędu seksualnego (HSDD – od ang. hypoactive sexual desire disorder). Ostateczne wyniki badań zostaną opublikowane jeszcze w tym roku, a już w przyszłym prawdopodobnie będzie można nabyć kobiecą viagrę w aptece.

SZCZĘŚLIWE ZRZĄDZENIE PRZYPADKU

Podobnie, jak viagrę, flibanserynę odkryto przypadkiem. Przypomnijmy, że cudowne działanie substancji obecnej w niebieskiej pigułce zauważono dzięki erekcji, jaka mieli leczeni na dolegliwości sercowe pacjenci na widok atrakcyjnych pielęgniarek. Kobieca viagra początkowo również służyła innym celom – miała leczyć depresję. Jakkolwiek lek nie okazał się w tej dziedzinie konkurencyjny na rynku, odkryto działanie uboczne – zwiększony popęd seksualny u leczonych kobiet. Substancja okazała się wpływać na receptory i zawartość serotoniny, neuroprzekaźnika, który wpływa na odczuwanie przyjemności seksualnej.

Lek jest potrzebny. Z najnowszych badań wynika, że co 10 kobieta odczuwa niepokój z powodu obniżonego popędu seksualnego. Dolegliwość ta może dotykać nawet co trzecią mieszkankę krajów rozwiniętych – Europy Zachodniej, USA czy Kanady. Z nieopublikowanych badań wynika, że my też mamy problem – HSDD dotyka 23 proc. Polek w wieku 18-65 lat. Większość wstydzi się udać po pomoc do specjalisty, a jeśli nawet się odważy, nie ma na nią dużej szansy – w kraju jest ich zaledwie kilkudziesięciu.

ZBAWIENIE KOBIET?

Nie oznacza to jednak, że kobieca viagra okaże się równie zbawienna jak ta męska. Eksperci przypominają, że seksualność kobiet jest znacznie bardziej skomplikowana niż mężczyzn. – „Ośrodkiem seksualnym u kobiet jest mózg i to on odgrywa najważniejszą rolę w radosnym przeżywaniu życia seksualnego. Jest największym organem seksualnym kobiet” - mówi prof. Violetta Skrzypulec, endokrynolog i seksuolog ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

W przeżycia seksualne i orgazm u mężczyzn zaangażowany jest drobny fragment mózgu, u kobiet - prawie cały mózg. „Rejestrujemy każdym zmysłem: wzroku, dotyku, zapachu, słuchu” - przekonuje prof. Skrzypulec. Wiec niech się już mężczyźni nie dziwią, że panie potrzebują romantycznej muzyki i kolacji przy świecach...



______________________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Co nowego w letnich zapachach?
>>> Masz czerwoną szminkę? Chcesz się kochać!
>>> Kate Moss, czyli wzorowa imprezowiczka