Nawet w najlepszym związku może się zdarzyć taki moment, w którym jedno z partnerów poprosi drugie o włączenie do ich kanonu sypialnianych zachowań czegoś, co nie odpowiada drugiej stronie. Dla jednych może to być seks analny, dla innych oralny, a dla jeszcze innych seks grupowy lub igraszki z elementami przemocy. O tym, co uznajemy w sypialni za dozwolone, a co nie, każdy z nas decyduje indywidualnie i w żaden sposób nie można jednoznacznie stwierdzić, że określone zachowanie powinno lub nie powinno być akceptowane. W partnerskim związku liczy się zgodność kochanków co do tego, jak chcą wspólnie przeżywać miłość. Oboje partnerzy muszą wyrazić zgodę na to, co będzie działo w ich sypialni i czerpać z tego przyjemność.
Jeśli więc nawet dookoła słyszysz, że seks oralny sprawia wielu kobietom ogromną rozkosz, ale Ty nie masz na niego ochoty, nie zmuszaj się do niego, powiedz o tym otwarcie partnerowi i wyjaśnij swoje uczucia.
Jednocześnie warto stale mieć na uwadze to, że takie same prawa jak Ty ma Twój partner. I jeśli np. Ty masz ochotę na seks w czasie miesiączki, a on za nim nie przepada, uszanuj jego odczucia.
Długotrwałe poddawanie zaspokajanie potrzeb partnera wbrew swojej woli może się skończyć fatalnie. W psychologii znany jest np. przypadek kobiety, która trafiła do terapeuty po tym jak z niewiadomych przyczyn przestała chodzić. Wszelkie badania nie wykazały żadnych medycznych przyczyn jej schorzenia. Dopiero w czasie psychoterapii okazało się, że kobieta przez kilka miesięcy była namawiana przez partnera do seksu grupowego i godziła się na to dla dobra związku, mimo że było to niezgodne z jej przekonaniami.