Czytając wypowiedzi mężczyzn, szybko można się przekonać, że dla nich pierwsze zbliżenie z dziewczyną jest równie stresujące do dla niej. Panowie obawiają się przede wszystkim tego, czy spodobają się partnerce fizycznie, czy rozmiar ich członka spełni jej oczekiwania (nie będzie ani za mały, ani za duży) i czy intuicyjnie będą potrafili zadowolić ukochaną.
Strachem napawają ich mity o tym, że kobieta zaczyna się śmiać na widok nagiego ciała mężczyzny lub robi miny, które mogą wyrażać dezaprobatę dla jego fizyczności. Panowie często piszą o wiszących brzuchach, które spędzają im sen z powiek lub muskulaturze, której brak chcieliby ukryć, ale w czasie seksu nie mają jak.
Mężczyźni boją się też jak ognia sytuacji, w której usłyszeliby od kochanki słowa w rodzaju „musisz to zrobić inaczej, żeby było mi dobrze” albo „tak nie jest mi okej, postaraj się bardziej”.
Blady strach spływa na naszych macho również na myśl o tym, że stres spowoduje u nich kłopoty z erekcją lub że będą mieli przedwczesny wytrysk.
Mimo że publicznie panowie zwykle mówią, iż lubią kobiety aktywne w łóżku, na forach piszą, że boją się kochanek, które „przejmują ich funkcje” i dowodzą w czasie zbliżenia. To uraża dumę facetów i powoduje, że czują się niemęsko.
No i najważniejsze: boją się porównań do innych partnerów kobiety. Na ten temat woleliby nigdy nic nie słyszeć!