Czy myślałaś kiedyś o tym, jak często w ciągu dnia sprawdzasz, która jest godzina? A ile masz zegarków w swoim otoczeniu? Budzik w sypialni, zegar w kuchni, w telefonie komórkowym, w komputerze, samochodzie i w pracy nad biurkiem. No i na ręku. Kiedy byłaś małą dziewczynką, patrzyłaś na zegarek tylko wtedy, gdy czekałaś na coś przyjemnego. Dziś patrzysz, gdy się spieszysz, a spieszysz się bez przerwy. Wskazówki nieubłaganie przesuwające się do przodu są jak wyrzuty sumienia, że znowu z czymś nie zdążysz, zawiedziesz czyjeś zaufanie i będziesz musiała się tłumaczyć. Bo, jak wszyscy, jesteś w ciągłym "niedoczasie".

Niemieccy socjologowie przeprowadzili kiedyś ankietę na temat tego, o czym myślimy przed zaśnięciem. Okazało się, że kobiety przed snem wspominają to wszystko, czego nie udało im się zrobić w ciągu dnia. Potem niewykonane obowiązki przenoszą w myślach na następny dzień i dodają listę nowych rzeczy do zrobienia. W efekcie zasypiają z poczuciem winy, mają koszmary nocne i budzą się niewypoczęte.

Dlaczego sobie to robimy? W genach mamy zaprogramowaną potrzebę uszczęśliwiania świata, a może wierzymy, że kolejny dzień jakimś cudem będzie dłuższy? A tymczasem każda kolejna doba ma tylko 24 godziny. Nas to stresuje. Naszych partnerów - bynajmniej. Kiedy mężczyźni wracają do domu po pracy i zasiadają przed telewizorem, ich ciśnienie tętnicze obniża się. U kobiet nie zaobserwowano takiego zjawiska.

Żyjemy z zegarkiem w ręku, a każda minuta nicnierobienia to dla nas strata czasu. Poza pracą, dbaniem o dom, bierzemy na siebie również odpowiedzialność za dobry nastrój bliskich. Stajemy na głowie, by zadowolić męża, dziecko, również szefa. Boimy się, że świat się zawali, gdy spuścimy z oka pracę, nastoletnią córkę czy chorą matkę. Warto się jednak przekonać, że są to tylko i wyłącznie nasze złudzenia…

Odkryj, co jest dla Ciebie ważne
Teraz nadszedł czas na drugi etap. Pomyśl o czynnościach, które wykonujesz w ciągu dnia, tygodnia albo miesiąca. Czy myślałaś kiedyś o tym, które z nich są naprawdę ważne, a które możesz spokojnie wykreślić ze swojego planu do wykonania? A znasz zasadę 20 do 80? 20 procent efektywnego działania, daje 80 procent rezultatów. Jeśli np. w pracy przez 20 procent czasu efektywnie pracujesz, to zrealizujesz 80 procent dziennego planu!


To prawda, że tempo naszego życia jest szalone. Ale naturalny rytm w przyrodzie drwi sobie z coraz szybszych komputerów, palmtopów czy treningów zarządzania czasem. A czas nie jest czymś, co możesz stracić albo zyskać. Czas to jest coś, w czym żyjesz. Dlatego przestań pisać listy rzeczy do zrobienia, przecież dobrze wiesz, że połowy z nich nie zdążysz zrealizować, a ta świadomość popsuje ci humor. Zamiast tego wygospodaruj kilka chwil tylko dla siebie. Trudne? Niekoniecznie.


Odpuść sobie
Nie licz na to, że każdy kolejny dzień jakimś cudem okaże się dłuższy, a Ty będziesz w lepszym humorze, lepszej kondycji i zdążysz ze wszystkim. I nie trać ciągle energii na obmyślanie sposobu pozałatwiania wszystkich zaległych spraw. Zamiast tego zrób listę nicnierobienia! Czyli spis wszystkiego, co zamierzasz sobie odpuścić. I zobacz, co się stanie. Oczywiście nie jest to łatwe zadanie. Zanim przystąpisz do napisania swojej listy, powinnaś zmienić kilka dotychczasowych nawyków, bo bez tego ani rusz. Co zatem należałoby zrobić w pierwszej kolejności?



1. Zdaj się na swoją pamięć
Od dziś zamiast zapisywać na kartkach, co masz do zrobienia, rób tylko to, o czym pamiętasz. Bądź pewna, że Twoja pamięć zrobi właściwą selekcję i skutecznie oddzieli rzeczy ważne od tych, które mogą poczekać.
2. Odkryj paradoks planowania
Wypisz rzeczy, których nie zdążyłaś zrobić w ostatnim tygodniu. Obok każdej czynności zapisz orientacyjny czas potrzebny na jej wykonanie. Zsumuj go, a przekonasz się, że nie byłabyś w stanie zrobić tego w 7 dni!
3. Znajdź czas na marzenia.
Nigdy nie mów, że szkoda Ci na nie czasu. Bez marzeń świat naprawdę byłby smutny i bez smaku. Pamiętaj, wiele wynalazków powstało dzięki temu, że ludzie nie bali się marzyć. Przynajmniej raz dziennie usiądź spokojnie i w myślach idź tam, dokąd poprowadzi Cię fantazja, a kiedy wrócisz z tej podróży, nie patrz od razu na zegarek.
4. W weekendy budź się bez zegarka
Jak najczęściej powtarzaj sobie, że masz tyle czasu, ile potrzebujesz. Zamiast liczyć, że Twoja doba się wydłuży, jak najlepiej dla siebie wykorzystaj czas, który masz. I nigdy nie odkładaj przyjemności do emerytury.
5. Kiedy obowiązki Cię gonią - oddychaj
Przestań mierzyć swoją wartość ilością obowiązków: obiad, praca, spacer z psem… Kiedy czujesz, że świat przyspiesza, usiądź spokojnie i weź kilka głębokich oddechów.
6. Wyłącz się, gdy brakuje Ci sił
Nawet supernowoczesny komputer od czasu do czasu się zawiesza lub musi naładować akumulatory. Ty również masz prawo odpuścić sobie sprzątanie, pranie, gotowanie czy nudną, cotygodniową wizytę u teściów. No, przynajmniej raz na jakiś czas!
NIE REZYGNUJ ZE SNU! Oszczędzamy czas, często zarywając noce. A powinniśmy spać min. 8,5 godziny na dobę. Jeśli śpisz mniej, Twój organizm szybciej się męczy, jest mniej wydolny. Masz wtedy trudności z koncentracją, kreatywnym myśleniem, zawodzi Cię też pamięć.

Przestań być niewolnikiem bliskich

Nie poszłaś na babskie spotkanie, bo Twój syn wyjeżdżał na działkę do znajomych i musiałaś go spakować? Po ciężkim dniu w pracy pojechałaś na drugi koniec miasta odebrać z pralni garnitur męża, bo nazajutrz miał ważne spotkanie? Chyba pora zwołać rodzinną naradę. Nie musisz sprawiedliwie rozdzielać domowych obowiązków, robiłaś to nie raz i bez rezultatu. Wiadomo było, że jeśli nikt nie wyrzuci śmieci czy nie odkurzy mieszkania, sama to zrobisz.













Obierz inną taktykę. Powiedz, czego od dziś nie będziesz robić. Zacznij od czynności ważnych dla Twojej rodziny. Spokojnym, ale zdecydowanym głosem zapowiedz: "Koniec z prasowaniem koszul, zrywaniem się o świcie, żeby zrobić wam śniadanie, wyprowadzaniem psa, myciem po każdym wanny itp. Bardzo was kocham, ale nie starcza mi na to wszystko czasu. Czuję się bardzo zmęczona".

Nie rób tego, na co nie masz ochoty

Nawet jeśli od miesiąca planowałaś, że w weekend umyjesz okna, a rano okazało się, że potwornie Ci się nie chce, daj sobie spokój. Patrzysz na brudne szyby i czujesz, że wyrzuty sumienia ściskają Cię za gardło? Z drugiej strony wiesz, że jeśli narobisz się przy tych oknach, to wcale nie odpoczniesz. Stań więc przed lustrem, podnieś głowę i powiedz: Mam prawo nie mieć ochoty na mycie okien. Jeśli ktoś z rodziny przypomni Ci o Twoich planach, powiedz, że zupełnie wyleciały Ci z głowy. Następnym razem nie opowiadaj o nich nikomu, a za mycie okien weź się wtedy, gdy będziesz mieć na to ochotę. I zacznij od tego, na które najczęściej patrzysz. Przecież nie musisz myć wszystkich naraz. Staraj się też nie robić kilku rzeczy jednocześnie.

Przestań grać rolę supermenki

Lista rzeczy do niezrobienia powinna obowiązywać również w pracy. Wszyscy boimy się oskarżeń o lenistwo. Uwaga szefa: Mam wrażenie, że pani się zbytnio nie przepracowuje to dla nas gorszy zarzut niż podejrzenie o brak kompetencji. A tymczasem Corinne Maier, autorka francuskiego bestsellera Witaj lenistwo! o obijaniu się w pracy, przekonuje: To, co robisz w firmie, jest w gruncie rzeczy bez znaczenia. Jutro mogą Cię wylać i zastąpić jakimś kretynem, który będzie siedział i przeglądał obrazki w internecie. Pracuj więc jak najmniej, a zajmij się podtrzymywaniem znajomości, z kim trzeba. I co Ty na to? Nie musisz się chwalić, że od dziś nie zamierzasz odbierać telefonów za koleżankę albo zabierać pracy do domu. Po prostu przestań to robić, a przekonasz się, że nikt tego nie zauważy.

Bądź panią swojego wolnego czasu

Nawet on znajduje się pod presją zegarka. Przecież nie wypada tracić cennych minut na spacer po parku, a jeśli już, to trzeba w tym czasie biegać albo przynajmniej rozmawiać przez komórkę. Wstyd przyznać się, że wieczór spędziłaś przed telewizorem na oglądaniu bzdurnego romansidła, gdy mogłaś oglądać, prasując. Stop! Nie daj się zwariować. To Ty rządzisz swoim czasem, zwłaszcza wolnym. Więc spędzaj go tak, jak lubisz. Nie rób czegoś, na co nie masz ochoty albo wiesz, że to Cię nie zrelaksuje. W autobusie w drodze do pracy gap się na przechodniów, zamiast powtarzać słówka z angielskiego. W weekend śpij do południa, jeśli jesteś zmęczona. Miej w nosie to, co inni myślą na ten temat i od czasu do czasu zajadaj stres przepyszną czekoladą.

Zwolnij w końcu tempo swojego życia

Hinduskie porzekadło mówi: Poddaj się, płyń z życiem. Pozwól, by świat o Ciebie zadbał. Zastosuj się do niego! Żyjąc bezustannie z zegarkiem w ręku, nie masz czasu delektować się życiem. Czytasz książkę albo oglądasz film, bez przerwy myśląc, że jeszcze tyle masz do zrobienia. A następnego dnia nie pamiętasz zakończenia oglądanej czy przeczytanej historii. Tymczasem każda minuta jest na wagę złota tylko wtedy, gdy w grę wchodzi ratowanie życia. Ilekroć słyszysz karetkę jadącą na sygnale, zatrzymujesz się i obiecujesz sobie, że tym razem zwolnisz tempo, prawda? A więc spiesz się powoli. Bo czasu nie da się ani cofnąć, ani zatrzymać, ani przyspieszyć. Jedyne co można zrobić, to przeżyć go tak, jak chcesz.