ZWIĄŻ MNIE

Psycholog Maja Szpakiewicz twierdzi, że w takich mistyfikacjach mężczyznom towarzyszą cztery główne motywy. "Pierwszym z nich są oczekiwania partnerki. Najczęściej mężczyzna ma wyobrażenie, że partnerka oczekuje od niego, albo wysyła sygnały, że oczekuje, by był niedoświadczony. Te oczekiwania przeważnie mają swoje źródło w przekonaniach religijnych. Wtedy taki mężczyzna oszukuje, nie chcąc stracić partnerki, albo chcąc wywrzeć na niej określone wrażenie" - mówi psycholog. "Partnerka może nawet nie ujawnić mężczyźnie, że również chciałaby być dla niego tą pierwszą. Jednak on sam chce stworzyć pozór wspólnej przestrzeni. Facet w sztuczny sposób próbuje tworzyć coś, co ma być więziotwórcze" - dodaje.

Zdarza się, że takie drobne kłamstwo ma służyć uzyskaniu wyrozumiałości partnerki dla drobnych niepowodzeń partnera w seksie - problemów z erekcją czy nieudolności. Udawanie prawiczka składa to na karb stresu czy braku doświadczenia.

"Kiedy mężczyzna ma duże poczucie niepewności w seksie, zdarza się, że dla jej przykrycia, dla zatuszowania swojej nieporadności seksualnej, kłamie, że to jest dla niego pierwsze doświadczenie. To jest taka pseudoracjonalizacja, bo jeżeli robimy coś po raz pierwszy, to mamy prawo robić to w sposób niezręczny, nieudolny" - tłumaczy Maja Szpakiewicz.

TAK, PANI PROFESOR!

Zdarza się, że przyklejenie sobie etykietki prawiczka to sposób na nakłonienie dużo bardziej doświadczonej partnerki, aby weszła w rolę nauczycielki, która wprowadzi go w tajniki sztuki miłości.

"W ten sposób on może być bardziej bierny, bardziej zwolniony z odpowiedzialności" - przekonuje psychoterapeutka. I dodaje, że taki brak autentyzmu nie służy relacji. "Oczywiście, nie mówimy tu o sytuacji, kiedy dwoje ludzi świadomie się na to zgadza i ma z tego zabawę, ale o sytuacji, w której oszukuje się partnera. Okłamujący mężczyzna jest nieautentyczny i ta druga osoba, mimo, że nie brak jej autentyczności, bierze udział w czymś nieprawdziwym. Tworzy się jedna wielka fikcja" - ostrzega Szpakiewicz.

OD KŁAMSTWA DO NERWICY

Konsekwencje pozornie drobnych łóżkowych kłamstw są zaskakująco poważne.

"Mężczyzna nie jest prawdziwy od początku, w związku z tym, nie może wejść w prawdziwy kontakt z osobą. Jeżeli zamierza trwać w tym kłamstwie, rodzi to w nim napięcie" - tłumaczy psycholog. W krótkoterminowym związku sprawy można nie odczuć, co innego, gdy sprawa jest poważniejsza.

"Taka nieprawdziwość i przewlekłość sytuacji może doprowadzić nawet do nerwic, ponieważ oszust cały czas ma świadomość tego, że udaje przed partnerką kogoś, kim nie jest... - tłumaczy Szpakiewicz.

Utrzymaniu kłamstwa pomagają różne mechanizmy obronne, np. odizolowanie się od swoich uczuć. W dalszych konsekwencjach może to się skończyć kompletną niezdolnością do miłości. "Tak jest z każdym kłamstwem w związku" - przekonuje psycholog.

Czy zatem lepiej wyznać prawdę? "Wyznanie prawdy jest zawsze szansą na to, by związek był wreszcie prawdziwy. Oczywiście, niesie to za sobą pewne ryzyko. Niewykluczone, że ten oszukiwany partner odrzuci tego oszukującego" - stwierdza Szpakiewicz.

______________________________

NIE PRZEGAP:

>>> Seksualne wyznania gwiazd od A do Z
>>> W sierpniu będzie naprawdę gorąco!
>>> Oto dziewczyna o dwóch sercach