Pierwsze miesiące związku czy małżeństwo to dziki seks. Nieprawdaż? Ale wraz z upływem czasu pogoń za ograzmem może doprowadzić paradoksalnie do oddalenia się od siebie partnerów. Co zrobić, by do tego nie doszło, a w waszym łóżku znowu zagościła czułość i miłość? Amerykańska seksterapeutka, dr Joy Davidson radzi, by angażować się na każdym etapie miłosnego aktu. A co to oznacza w praktyce?
TRZY ZŁOTE RADY
Powoli! Nie zdzieraj z niego koszuli gwałtownymi ruchami, sama też nie pozbywaj się garderoby w zbyt szybkim tempie. Zmysłowo rozbierz siebie i partnera, dbając o to, by każdy nagi skrawek skóry został obdarzony pocałunkiem lub delikatną pieszczotą. Celebrujcie tę chwilę, odwlekając moment, gdy zaczniecie się kochać. Rzucanie się na siebie jak wygłodniałe zwierzęta bywa podniecające, ale jak wszystko, co intensywne szybko się może znudzić. Celebrujcie zatem swoje zbliżenia.
Zrób nastrój. Ale w pierwszej kolejności wprowadż ład do swojej sypialni. Zetrzyj kurze, przwiewietrz i zadbaj o ład. Będziesz mieć pewność, że partner patrzy na ciebie, a nie zastanawia się czyja skarpetka leży pod szafą. Zamknij okna i włącz zmysłową muzykę. Ład i łagodne dźwięki pomogą wam skupić się na sobie. Podobnie jak przyćmione światło, które sprawi, że wasze oczy nie będą uciekać na boki.
Patrz na niego. Zawsze to robisz? Ale czy na pewno tak, jak uczy tego filozofia tantry? Według niej patrzenie lewym okiem w lewe oko partnera aktywuje emocjonalną część z mózgu, co zwiększa między wami uczucie bliskości. Wybierz zatem taką pozycję, która pozwoli wam mieć kontakt wzrokowy podczas miłosnego aktu.
Nadaje się do tego idealnie tzw. splot. Mężczyzna siedzi wówczas po turecku, Ty zwrócona do niego twarzą, na jego kolanach. Możesz jeszcze spleść ręce i nogi za jego plecami.
_______________________________________________
NIE PRZEGAP:
>>> Batalia o lepszy orgazm trwa!
>>> Dojdźcie na ten szczyt razem
>>> Jego dłonie doprowadzają mnie do szaleństwa...