Wiele kobiet twierdzi, że istnieje magiczny punkt, którego stymulacja wywołuje u nich nieopisaną rozkosz. Jednak istnienie punktu G nigdy nie zostało potwierdzone. Według włoskich naukowców punkt G może zostać precyzyjnie zlokalizowany dzięki ultradźwiękom!

Włosi zlokalizowali miejsce na kobiecym ciele, usytuowane pomiędzy waginą i łechtaczką, pokrywające sie z lokalizacją rzekomego punktu G. Charakteryzuje się ono tym, że pokrywający je naskórek jest wyjątkowo cienki. Postanowili więc dokładnie zbadać owo miejsce za pomocą fal ultradźwiękowych.

Ponadto przeprowadzili szczegółowy wywiad, w którym poddane badaniu kobiety miały określić, czy, jaki i jak często orgazm udaje im się osiagnąć. Okazało się, że niemal połowa pań przyznała, że osiąga orgazm waginalny. To właśnie u nich naskórek w strategicznym miejscu był znacznie cieńszy niż u pozostałych kobiet.

"Po raz pierwszy w prosty i niedrogi sposób możemy określić, czy kobieta posiada punkt G, czy też nie." - mówi dr Emmanuele Janini z uniwersytetu L'Aquila, twórczyni badań.

Odkrycie sugerowałoby zatem, że tylko niektóre kobiety są posiadaczkami punktu G. Wyniki badań kwestionuje jednak dr Tim Spector z St. Thomas' Hospital of London. Twierdzi on, że zlokalizowany przez Włochów punkt jest jedynie częścią łechtaczki, a nie tajemniczym punktem G.

Jeszcze inny naukowiec, Dr Perta Boyton z University College of London również jest sceptyczna: "Jesteśmy różne. Niektóre kobiety posiadają szczególnie wrażliwe miejsce, które pozwala im odczuć dużą rozkosz, a inne nie. Ale to niekoniecznie musi być osławiony punkt G".

Wszystko wskazuje więc na to, że kwestia punktu G pozostaje otwarta. Co najmniej do czasu, aż kolejna grupa naukowców oznajmi, że właśnie go odkryła.