Wydawać by się mogło, że ta kobieta nie wie, co to wstyd. Megan Fox lubi podkreślać, że jest dziewczyną pozbawioną zahamowań. W jednym z ostatnich wywiadów powiedziała: „Mam libido piętnastoletniego chłopca. Wolę uprawiać seks niż wychodzić z domu”.

Teraz jednak okazało się, że fascynacja seksem panny Fox ma swoje granice. Gwiazda "Transformersów” stwierdziła bowiem, że kręcenie scen intymnych jest bardzo krępujące i wcale nie jest zabawne. Najgorsze były dla niej ujęcia z serdecznym przyjacielem Johnnym Simmonsem. "Całowanie chłopaka, którego traktuję jak rodzonego brata było naprawdę okropne” - stwierdziła i dodała: "Obślinił mi pół twarzy”.

Ponadto Megan stwierdziła, że ma już dość nazywanie jej symbolem seksu. "To wkurzające” - stwierdziła. A jeszcze nie tak dawno lubiła podsycać zainteresowanie wokół siebie deklaracjami, że najchętniej zagrałaby w filmie zupełnie nago, ale brakuje reżysera, który odważyłby się nakręcić tak śmiały film.