Amerykańska seksuolog Yvonne K. Fulbright stale współpracująca z telewizją FoxNews postanowiła rozprawić się ze stereotypami dotyczącymi życia seksualnego. Oto - jej zdaniem - najczęściej powtarzane, choć niezgodne z prawdą, stereotypy:
Mężczyźni są w szczytowej formie seksualnej w wieku 18 lat, kobiety w 30.
Faktycznie w wieku 18 lat mężczyzna osiąga szczyt swoich fizycznych możliwości i ma najwyższy poziom testosteronu. Ale forma fizyczna nie zawsze przekłada się na sprawność seksualną. Najlepszy seks przychodzi z czasem. 18-letni chłopcy aż rwą się do seksu, ale przeżywanie prawdziwych rozkoszy zazwyczaj jest jeszcze przed nimi.
Kobiety zazwyczaj później dojrzewają seksualnie. Dopiero zbliżając się do 30, pozbywają się wstydu, mogą swobodnie rozmawiać i pogłębiać swoją wiedzę na temat seksu. Wiele z nich twierdzi jednak, że dopiero teraz wie, jak dużo się jeszcze musi nauczyć.
Single mają lepsze życie seksualne od małżeństw
Jakie jest zaleta bycia singlem? Możesz uprawiać seks z kimkolwiek zechcesz. Prawda jest jednak taka, że aby to tego doszło, trzeba się namęczyć. Nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego partnera nawet na jedną noc. Poza tym, skacząc z kwiatka na kwiatek, trudno dopasować się do potrzeb każdego przygodnego kochanka. Małżeństwa, kładąc się codzienne do tego samego łóżka, może nie przeżywają ekscytującej przygody, ale za to wiedzą, czego chcą ich partnerzy i jak się wzajemnie zaspokoić. Doświadczenie czyni ich seks naprawdę satysfakcjonującym.
Miłość to najlepszy sposób na ekscytujący seks
Twierdzisz, że miłość to wszystko, czego ci trzeba. Brzmi pięknie, ale nie zawsze sprawdza się w rzeczywistości. Szczególnie, jeśli chodzi o delikatną sferę, jaką jest seks. Gorące uczucia, które żywisz do partnera, nie zawsze prowadzą do megaorgazmu. Smutne, ale prawdziwe. Seks jest jak taniec - to trudna sztuka, której się trzeba uczyć. Partnerzy muszą mieć doświadczenie i rozumieć swoje ciała. Sama miłość, niestety, nie wystarczy.
Alkohol to najlepszy afrodyzjak
Przez długie lata sądzono, że napojowe wyskokowe wyjątkowo pozytywnie wpływają na libido. Faktycznie - na imprezach czujemy się rozluźnieni i chętnie nawiązujemy nowe znajomości. Rozrywkowy nastrój pozbawia nas zmysłu krytycznego i poczucia obowiązku, nabieramy więc ochoty na miłosne igraszki. Tak jest tylko na początku zabawy. Błyskotliwie flirtujemy do drugiego drinka. Przy trzecim dobry nastrój pryska i zaczynamy popadać w depresję. Naukowcy są przekonani, że alkohol w nadmiarze to największy wróg romantycznego nastroju. O potencji nie wspominając.
Przed zawodami sportowymi nie wolno uprawiać seksu
Źródłem tej teorii jest łopatologiczne rozumowanie - skoro podczas zawodów sportowych trzeba się popisać najwyższą formą, nie wolno tracić energii na tak męczące, choć bardzo przyjemne zajęcia, jak seks. Poza tym sportowcy uwielbiają opowiadać publicznie, że poświęcają się dla swojej dyscypliny, tygodniami żyjąc w wstrzemięźliwości. W Polsce, z powodu podobnych pseudonaukowych rewelacjii, zasłynęła Edyta Górniak. Piosenkarka nie ma co prawda na koncie sukcesów sportowych, ale traci mnóstwo energii podczas koncertów. Parę lat temu oznajmiła fanom, że dla nich jest gotowa na wszystko. Przed występami rezygnuje więc z miłości, ponieważ boi się, że nadwyręży sobie… struny głosowe. Jak się jednak okazuje poświęcenia są zupełnie zbędne. Naukowcy z College of ST. Scholastica w Duluth dowiedli, że seks nie ma najmniejszego wpływu na formę sportową i wcale nie pozbawia nas energii. Wręcz przeciwnie…