Warszawa
Reklama

Trenerka killerka z sekty rodem? Dlaczego Polki kochają Ewę Chodakowską

16 stycznia 2014, 06:20
Ewa ma 31 lat i pochodzi z Sanoka. Przez długi czas nie miała pomysłu na siebie i swoją przyszłość. Studiowała stosunki międzynarodowe, interesowała się fotografią i aktorstwem. Żadnego z tych "tematów" nie udało jej się "pociągnąć dłużej". W końcu wyjechała do Anglii, ale to nie tam znalazła inspirację do tego, co aktualnie robi. Inspiracja pojawiła się podczas wakacji w Grecji i przybrała postać Lefterisa Kavoukisa. Znany w Grecji trener personalny (obecnie jest mężem trenerki killerki) rozpalił w Ewie chęć do pracy na swoim ciałem i dzielenia się nabytymi doświadczeniami oraz umiejętnościami z innymi kobietami. Ewa ukończyła w Atenach college sportowy oraz Akademię Pilatesu. Mniej więcej w tym samym czasie założyła na Facebooku profil, za pośrednictwem którego namawiała kobiety do zdrowego tryby życia, a przede wszystkim regularnych - co ważne: przez wielu uważanych za mordercze - ćwiczeń. Jej fanki - których liczba rosła z dnia na dzień - dostawały do niej filmiki z treningami. Widząc zainteresowanie tym, co robi, Ewa wraz z Lefterisem postanowiła wrócić do Polski i... odnieść sukces. Tak też uczyniła! Blogi fitnesserek podbijają internet
Ewa ma 31 lat i pochodzi z Sanoka. Przez długi czas nie miała pomysłu na siebie i swoją przyszłość. Studiowała stosunki międzynarodowe, interesowała się fotografią i aktorstwem. Żadnego z tych "tematów" nie udało jej się "pociągnąć dłużej". W końcu wyjechała do Anglii, ale to nie tam znalazła inspirację do tego, co aktualnie robi. Inspiracja pojawiła się podczas wakacji w Grecji i przybrała postać Lefterisa Kavoukisa. Znany w Grecji trener personalny (obecnie jest mężem trenerki killerki) rozpalił w Ewie chęć do pracy na swoim ciałem i dzielenia się nabytymi doświadczeniami oraz umiejętnościami z innymi kobietami. Ewa ukończyła w Atenach college sportowy oraz Akademię Pilatesu. Mniej więcej w tym samym czasie założyła na Facebooku profil, za pośrednictwem którego namawiała kobiety do zdrowego tryby życia, a przede wszystkim regularnych - co ważne: przez wielu uważanych za mordercze - ćwiczeń. Jej fanki - których liczba rosła z dnia na dzień - dostawały do niej filmiki z treningami. Widząc zainteresowanie tym, co robi, Ewa wraz z Lefterisem postanowiła wrócić do Polski i... odnieść sukces. Tak też uczyniła! Blogi fitnesserek podbijają internet / Newspix / JAKUB GRUCA
" Po roku zumby - mniej więcej trzy razy w tygodniu - Ewa Chodakowska wykończyła mnie po 10 minutach. Zumba nie boli, Ewa - owszem" - wyznała w swoim facebookowym statusie 28-letnia Kasia, jedna z nowych "wyznawczyń szkoły Chodakowskiej". Pod jej wpisem od razu pojawiła się lawina komentarzy. Dziewczyny licytują się, której Ewa bardziej dała w kość, która dłużej wytrzymała jej trening, która "odpadła" z tego "hardkoru". Nie ma wątpliwości: bez względu na to, czy komuś udało się dotrzymać tempa trenerce, czy nie, dla wszystkich jest ona wzorem do naśladowania, ideałem, boginią fitnessu i kobietą sukcesu. Jak to się stało, że dziewczyna, której przez długi czas trudno było odnaleźć "życiową drogę", nagle stała się obiektem uwielbienia tak wielu kobiet? Po prostu: trafiła na dobry moment...?

Powiązane

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama
Reklama
Zobacz
Reklama