Na czerwonym dywanie promieniała jak rzadko która z gwiazd. Heidi Klum zaprezentowała się na rozdaniu nagród Emmy w dopasowanej, czarnej wieczorowej sukni projektu Georginy Chapman, idealnie odsłaniającej jej pękate kształty – efekt zaawansowanej ciąży.

Reklama

ZARAZ ZACZNIE RODZIĆ!

Jak donosi „Daily Mail”, strażacy dbający o bezpieczeństwo gości pozwolili sobie nawet w tym kontekście na żarcik „Ej, widziałeś Heidi Klum?” – zapytał jeden kolegę. „Bądź w gotowości. Być może będziesz musiał odebrać poród”.

Supermodelka, która jest w czwartej już ciąży ze swoim mężem piosenkarzem Sealem, stała się znana z „promowania ciąż” w gwiezdnym światku. Jej dumne eksponowanie brzuszków znalazło wielu zwolenników i fanów, ale również wielu przeciwników. Pierwsi podkreślali piękno „stanu błogosławionego” i promieniejącej Klum, drudzy argumentowali, że ogromny brzuch nie ma w sobie nic atrakcyjnego i powinien być raczej zakrywany, a nie podkreślany opiętymi kreacjami. Znalazły się nawet osoby, które zdecydowanie twierdziły, że ciąża jest na tyle intymna sprawą, że powinna być raczej tuszowana, niż wystawiana na widok publiczny...

Reklama

Nie da się jednak nie zauważyć trendu dumnego eksponowania ciąż w zagranicznym show-biznesie. I nie tylko w nim, bo również jedna z polskich posłanek przypomniała na sejmowej mównicy, że „ciąża to nie choroba”. Skoro nie choroba, to chyba nie ma czego ukrywać.