Co, jako Polacy, wiemy o depresji?

Coraz więcej osób jest świadomych występowania depresji i coraz więcej osób zdaje sobie sprawę ze skutków, jakie niesie choroba. Nasza wiedza rośnie, choć dotychczasowe dane są niekorzystne dla Polski. Leczy się 14 - 16 proc. osób, a tak naprawdę, choruje dwa razy tyle. Uważa się, że połowa osób z wyraźnymi objawami depresji, pomimo tego, że źle się czuje i zaczyna źle funkcjonować we wszystkich dziedzinach życia, nie leczy się, nie szuka pomocy, narażając w ten sposób siebie i swoich bliskich na olbrzymie cierpienia. To bardzo niebezpieczne. Depresja ma to do siebie, że przebiega falami. Występują okresy gorsze i okresy poprawy, które odczuwane są nawet jako stan zupełnego zdrowia. Nieleczenie się z powodu odczuwanej poprawy zdrowia powoduje, że przy nawrotach depresji odczuwamy jej skutki znacznie silniej, przysparzając sobie dodatkowego bólu. Nawroty nieleczonej depresji trwają znacznie dłużej i są znacznie cięższe.

Reklama

Najczęściej, najbardziej zagrożonymi okresami w depresji jest przesilenie wiosenne i jesienne, nie znaczy to jednak, że w innych porach roku nie chorujemy. Zazwyczaj skutki zachorowań wiosennych odczuwamy w lecie, a jesiennych w zimie. Należy podkreślić, że przeczekanie depresji powoduje pogorszenie sytuacji chorego, ponieważ choroba powraca następnym razem z większą siłą i dłużej trwa.

Aby temu zaradzić, niezbędna jest zmiana postawy chorego wobec specjalistów, w tym wyspecjalizowanych psychiatrów oraz leczenia farmakologicznego. Połączenie leczenia farmakologicznego, współpraca z terapeutą oraz wsparcie bliskich spowoduje, że fazy nawrotów będą odczuwane łagodniej.

Reklama

Jakie są objawy depresji?

Choroba może przebiegać w różny sposób. Każdy choruje inaczej. Obniżony nastrój, niższa samoocena, wszystko widziane w ciemnych barwach to typowe objawy. Moment, który powinien nas zainteresować, jest związany z załamaniem się dotychczasowej linii życiowej. To, co dotychczas człowiekowi wychodziło, nagle sprawia trudności. Osoba taka ma kłopoty z koncentracją, nie może podjąć decyzji

w błahych sprawach. Ktoś, kto był optymistą, nagle widzi wszystko w czarnych barwach. Wszystkie istotne zmiany w zachowaniu człowieka, jego funkcjonowaniu powinny zasygnalizować nam, że nasz bliski potrzebuje pomocy. Największe znaczenie ma pomoc w skontaktowaniu bliskiej osoby ze specjalistą. Badania wykazują, że mija parę miesięcy od momentu, kiedy człowiek czuje się gorzej do momentu, kiedy znajdzie się u specjalisty. Te kilka miesięcy to okres nasilania się przykrych objawów oraz potencjalnie większe trudności w leczeniu nawarstwionych i ugruntowanych symptomów.

Reklama

Istnieją również inne objawy depresji, tzw. somatyczna maska depresji. Pacjent nie odczuwa smutku, ale fizyczne dolegliwości i ból, zlokalizowane w różnych częściach ciała, np. ma problemy trawienne, bóle głowy lub inne. W takim przypadku badania nic nie wykażą, pomimo, że pacjent będzie się czuł coraz gorzej, a smutny jest jedynie z powodu gorszego stanu zdrowia fizycznego.

Inne objawy, na które warto zwrócić uwagę to: zaburzenia różnych rytmów biologicznych, kłopoty ze snem, zaburzenia łaknienia i problemy z trawieniem. Trudności życiowe wynikające z niemożności skupienia się i podejmowania decyzji. Wiele z tych objawów stawia człowieka w złym świetle, on sam zaczyna sądzić, że do niczego w życiu nie doszedł, postrzega siebie jako nieudacznika, który unieszczęśliwia swoją rodzinę.

Charakterystyczne jeszcze jest to, że w większości wypadków człowiek gorzej czuje się rano niż wieczorem. Normalnie w schorzeniach somatycznych jest odwrotnie, jeśli człowiek jest słaby z powodu choroby fizycznej, wraz z upływem czasu w ciągu dnia, jego samopoczucie się pogarsza. Dla człowieka cierpiącego na depresję najgorsze są ranki, momenty, gdy człowiek budzi się o czwartej, piątej nad ranem i nie może spać. Wtedy pojawiają się najczarniejsze myśli prowadzące nawet do prób samobójczych.

Dlaczego mówi się, że depresja to choroba całej rodziny?

Z powodu choroby cierpi cała rodzina. Cierpienie jednego z członków rodziny wpływa na całe jej funkcjonowanie, dlatego w proces leczenia powinni być zaangażowani wszyscy. Jeśli zdarzy się, że zachoruje mąż, ojciec, osoba utrzymująca rodzinę, która do tej pory była filarem całej rodziny, poczucie bezpieczeństwa tracą wszyscy. Mąż, który zawsze był wesoły, dobrze zarabiał, utrzymywał rodzinę nagle przestaje sobie radzić. Daje wyraźne sygnały, że czuje się coraz gorzej, obawia się, że nie podoła codziennym obowiązkom. W tej sytuacji rodzina niepokoi się, że podstawy, na których opierało się funkcjonowanie rodziny legły w gruzach. Człowiek w depresji nie tylko sygnalizuje, że źle się czuje, ale również zaczyna postrzegać siebie jako ciężar dla najbliższych.

Jaka jest rola członków rodziny w leczeniu depresji?

Jednym z największych źródeł cierpień człowieka chorego na depresję jest poczucie samotności. Człowiek w depresji nie powinien być sam. Musi mieć poczucie, że jest kochany i że może liczyć na obecność bliskiej osoby. Z chorym na depresję powinno się dzielić jego cierpienie. Bardzo pomocne w okazywaniu empatii jest zwracanie się do chorego w liczbie mnogiej, np.: „chodźmy na spacer”. Należy próbować namawiać, nigdy zmuszać. „Chodźmy do pani doktor, bo widzę, że się źle czujesz” zostanie inaczej przyjęte niż „idź do lekarza”. Mądra pomoc i wsparcie to nie wykonywanie czynności za chorego. Spowodować to może obniżenie własnej samooceny i poczucie „do niczego się nie nadaję”.

Rodzina powinna też odsuwać od chorego ważne decyzje życiowe na czas lepszego samopoczucia, by uniknąć sytuacji, w których chory podejmie ważne decyzje życiowe, pozostając pod wpływem choroby.

Jak istotne jest wsparcie rodziny w całym procesie leczenia depresji?

Bardzo istotne, w niektórych przypadkach nawet o wiele ważniejsze, niż inne formy terapii. Edukacja rodziny ma tu kluczowe znaczenie, w przeciwnym razie bliscy nie radzą sobie w postępowaniu z chorym, co negatywnie wpływa na proces całego leczenia. Nie znając specyfiki choroby rodzinie wydaje się, że człowiek, który do tej pory był odpowiedzialny, pracowity nagle staje się leniwy, wygląda na to, że na niczym mu nie zależy, jest niezaradny, użala się nad sobą. W tych sytuacjach ważny jest dostęp do wiedzy, która pozwoli pomóc choremu i całej rodzinie.

Warto skorzystać z takich źródeł jak www.forumprzeciwdepresji.pl, antydepresyjnego telefonu zaufania czy po prostu poradzić się specjalisty. Bliscy wpływają na postawę chorego przez cały czas trwania choroby, podczas gdy lekarz przebywa z pacjentem od kilku do kilkudziesięciu minut tygodniowo. Przez resztę czasu pacjent jest zdany jedynie na wsparcie rodziny. Od zrozumienia problemu i odpowiedniego nastawienia bliskich w dużej mierze zależy postawa pacjenta wobec choroby, samopoczucie a nawet życie.

Ogromna rola rodziny to nie tylko pomoc w momentach choroby, ale również pomoc w walce z nawrotami depresji. Dlatego tak ważna jest edukacja objawów choroby. Koniec przeminięcia fazy prawdziwej depresji nie powinien obniżać naszych starań w walce z chorobą bliskiej osoby, powinien je nawet zintensyfikować.

We wszystkich powszechnie dostępnych źródłach wiedzy o problemie, dużo miejsca poświęca się roli rodziców w walce z chorobą, a pomija się znaczącą rolę rodzeństwa małoletniego pacjenta. Często brat czy siostra więcej wiedzą o pacjencie niż ktokolwiek inny. Badania wykazały, że rodzeństwo rozmawia ze sobą częściej chociażby przez fakt, że ze sobą mieszka w jednym pokoju. W terapii małoletniego chorego inną rolę należy przypisać rodzicom, a inną rodzeństwu. Rodzice często są strażnikami złożonego procesu leczenia, natomiast rodzeństwo pomaga wrócić do środowiska rówieśników i szkoły.

Podsumowując rolę bliskich w terapii chorego, najważniejsze jest zrozumienie przez ludzi zdrowych specyfiki choroby, a co za tym idzie, edukacja dotycząca objawów choroby i postępowania z chorym. Złe samopoczucie, cierpienie, krytycyzm nie są winą chorego. Obwinianie go, mówienie „weź się w garść” nie zmieni jego postawy. Starajmy się go zrozumieć i pomóc poprzez bycie razem, zapewnienie wsparcia i wspólne zmagania z cierpieniem.

Doc. dr hab. med. Joanna Meder pracuje w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie