Wygodnie, ale nie zawsze zdrowo
Ludzkie ciało nie jest stworzone do trwania w bezruchu, a tym bardziej siedzenia przez wiele godzin. Tymczasem według statystyk 7 na 10 czynnych zawodowo Polaków pracuje właśnie w tej pozycji, co oznacza, że spędza w ten sposób około dwa tysiące godzin rocznie. To nie tylko nie jest naturalne dla naszego kręgosłupa, ale w dodatku obciąża go dużo bardziej niż stanie czy chodzenie. Do powstawania przeciążeń często przyczyniamy się też my sami. W jaki sposób?
– Kiedy siedzimy za biurkiem, często bezwiednie się garbimy i wysuwamy głowę do przodu. To sprawia, że nacisk wywierany na kręgi i krążki międzykręgowe zwiększa się wielokrotnie, a dodatkowo skutkuje zmęczeniem i nadmiernym rozciągnięciem mięśni grzbietu oraz przykurczem mięśni klatki piersiowej – tłumaczy lekarz ortopeda Tomasz Poboży ze Szpitala Medicover. Najczęściej odczuwalne efekty to obolałe plecy, ramiona i kark.
W dłuższej perspektywie zagrożenia dla zdrowia są jednak dużo poważniejsze. Częste i nadmierne obciążanie kręgosłupa może doprowadzić między innymi do choroby potocznie nazywanej wypadnięciem dysku, a także przyczynić się do rozwoju zmian zwyrodnieniowych.
Cierpi nie tylko kręgosłup
Na bóle kręgosłupa i jego okolic skarżymy się najczęściej, bo najłatwiej jest nam je powiązać ze spędzaniem wielu godzin za biurkiem. Nie zawsze zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że nieprzyjemnych konsekwencji może być więcej.
– Garbienie się i pochylanie do przodu może być odpowiedzialne na przykład za bóle głowy czy problemy dotykające stawu skroniowo-żuchwowego, bo bardzo często przyjmowaniu takiej niepoprawnej postawy ciała towarzyszy zaciskanie szczęki i napinanie mięśni twarzy – ostrzega dr Tomasz Poboży.
Nieprawidłowa sylwetka może skutkować także kłopotami z oddychaniem, dusznościami, odczuwaniem bólu i kłucia w klatce piersiowej. Siedzenie w bezruchu spowalnia też perystaltykę jelit, a jeśli do tego często pochylamy się do przodu, wywieramy dodatkowy nacisk na narządy jamy brzusznej. To z kolei może wiązać się z zaparciami, niestrawnością i innymi problemami trawiennymi.
Długa lista biurowych grzechów
Nieprzyjemne dolegliwości fundujemy sobie nie tylko wtedy, gdy się garbimy. Na liście biurowych przewinień jest również częste zakładanie nogi na nogę bądź chowanie kończyn dolnych pod krzesłem – to bowiem nie pozwala zachować prawidłowej sylwetki, a w dodatku utrudnia krążenie.
– Praca siedząca wiąże się z tym, że przez wiele godzin nogi pozostają oparte na podłodze, przez co mięśnie stóp i łydek pozostają w bezruchu i nie wspomagają przepływu krwi do serca. Kończyny są ponadto zgięte w stawach kolanowych i biodrowych bądź skrzyżowane. W efekcie dochodzi do utrudnienia odpływu krwi żylnej z kończyn. Jej zastój może prowadzić do powstawania obrzęków i żylaków, zwiększa się również ryzyko żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej – mówi prof. Maciej Kielar, chirurg naczyniowy ze Szpitala Medicover.
Związany z długotrwałym siedzeniem nacisk na pośladki i okolicę odbytu może ponadto prowadzić do powstawania hemoroidów. Zaburzenia krążenia krwi i limfy przyczyniają się też do powstawania u kobiet cellulitu, a stały nacisk wywierany na tkanki w dodatku go uwidacznia.
Praca biurowa często wiąże się również z koniecznością wielokrotnego wykonywania tych samych ruchów, na przykład podczas pisania na klawiaturze czy operowania myszą komputerową. Gdy dodamy do tego nieprawidłowe ustawianie dłoni, może rozwinąć się u nas dolegliwość nazywana zespołem cieśni kanału nadgarstka. Sygnalizują go między innymi bóle i drętwienie palców, ostry ból w okolicy nadgarstka, który może promieniować do ramienia, rzadziej uczucie sztywności. Charakterystyczne jest to, że dolegliwości te nasilają się w nocy, często budząc ze snu. Schorzenie to zmniejsza sprawność ręki i znacząco utrudnia wykonywanie codziennych czynności, bo problematyczne jest nie tylko pisanie na klawiaturze komputera, ale nawet utrzymanie długopisu.
Zgłaszaj i zapobiegaj
Większość zasygnalizowanych lekarzowi odpowiednio wcześnie schorzeń, które są związane z siedzącym trybem życia i pracą biurową, da się skutecznie wyleczyć.
– Jeśli ból utrzymuje się dłużej niż dwa-trzy dni, to bez względu na to, jakiej części ciała dotyczy czy jakie jego przyczyny podejrzewamy, powinniśmy udać się do specjalisty i wykonać niezbędne badania bądź kompleksowo przebadać się podczas tak zwanego screeningu – mówi prof. Maciej Kielar. – Warto też pamiętać o tym, że jeśli nie chcemy, by problemy wróciły, musimy również zadbać o profilaktykę – dodaje.
Ważne jest przede wszystkim zwracanie uwagi na utrzymywanie prawidłowej postawy ciała w ciągu dnia, a także pobudzanie krążenia, chociażby przez proste czynności takie jak poruszenie co jakiś czas nogami, wstanie zza biurka, przejście się czy wykonanie podczas przerwy kilku prostych, rozciągających ćwiczeń. Przyda się też zatroszczenie się o właściwą organizację miejsca pracy – prawidłowo ustawiony monitor komputera nie będzie wymuszał nienaturalnego skręcania tułowia lub szyi, a dobrze dobrane krzesło właściwie podeprze kręgosłup. Równie ważne jest także to, by zapewnić sobie aktywny wypoczynek, bo pomoże to wzmocnić mięśnie, co z kolei ułatwi trzymanie pleców prosto.
W przypadku wielu zawodów siedzącego trybu pracy nie da się uniknąć, a w dodatku wszystko wskazuje na to, że w tej pozycji spędzać będziemy coraz więcej czasu zarówno w biurze, jak i w czasie wolnym. Warto więc pamiętać o tym, czym grozi nieprawidłowa postawa i robić wszystko, by uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości.