– Przy wyborze kosmetyków kieruję się intuicją, zapachem i składnikami. To jest bardzo ważne, dlatego zawsze czytam, co zawiera dany kosmetyk. Zwracam uwagę na to, co dostarczam do swojego organizmu – mówi Agnieszka Maciąg agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Modelka zdradza, że w jej łazience dużą część półki zajmują kosmetyki organiczne, bazujące na naturalnych składnikach, bez chemii i sztucznych barwników.
– Na początku uwodzą nas zapachy tych kosmetyków. Czasami musimy zmienić trochę nawyki i przyzwyczajenia, bo jeżeli człowiek używał przez długi czas kosmetyków sztucznych, to trochę trudno jest mu się przestawić na naturalne. Ja teraz już jestem w takim momencie, kiedy moja skóra odrzuca wszystko, co jest nienaturalne i pokazuje mi, co jest dla mnie dobre, co mi służy – tłumaczy Agnieszka Maciąg.
Maciąg podkreśla, że kosmetyki do codziennej pielęgnacji powinny być dostosowane do indywidualnych potrzeb każdej kobiety. Innych kremów wymaga skóra sucha i skłonna do zmarszczek, a innych – tłusta i trądzikowa W tej kwestii najlepiej zdać się na doświadczenie dermatologa.
– Moim zdaniem podstawą jest nawilżanie i odżywianie skóry, stosuję więc różne kremy odżywiające na dzień i na noc. Ale bardzo ważne jest też oczyszczanie, dlatego bardzo lubię wszelkie peelingi, kosmetyki do demakijażu. Raz na jakiś czas robię sobie maseczkę – mówi Agnieszka Maciąg.
Agnieszka Maciąg zdradza, że ma swoje ulubione linie kosmetyków, które nigdy jej nie zawiodły, ale lubi też testować różne nowości. Ostatnio została ambasadorką kosmetyków naturalnych Clochee.
– Nie jest tak, że przywiązuję się tylko do jednego produktu. Lubię eksperymentować i czasami te eksperymenty przynoszą nowe odkrycia. Często spędzam czas w różnych drogeriach i sobie próbuję, wącham, odkrywam nowe marki – mówi Agnieszka Maciąg.
Modelka przestrzega jednak, by nie eksperymentować z kosmetykami przed ważnym wydarzeniami. Nigdy nie ma pewności, jak zareaguje dany specyfik w zetknięciu z określonym rodzajem skóry i jakie może to mieć konsekwencje. Jej również nie udało się uniknąć przykrych sytuacji.
– Wypróbowałam nowy krem przed sesją zdjęciową i obudziłam się ze spuchniętymi oczami. Teraz jestem już bardzo ostrożna i pamiętam, żeby nie próbować niczego nowego przed jakimś ważnym wydarzeniem, poza tym moja skóra już teraz dosyć szybko daje mi znać. Jeżeli coś jest dla mnie nie w porządku, to już po 10–15 minut wiem, że muszę biec do łazienki i to wszystko zmyć – dodaje Agnieszka Maciąg.