Na pokazie domu mody Gucci, makijażystka Pat McGrath pomalowała całe powieki modelek na czarno, nadając oku bardzo teatralny, wręcz dramatyczny wygląd. Dla podbicia całego efektu rozjaśniła brwi dziewczyn.

- Chcieliśmy stworzyć ultranowoczesne smoky eye. Dlatego odeszliśmy od tradycyjnego, uwodzicielskiego smoky i skonstruowaliśmy ostrzejsze, bardziej dekadenckie oko - wyjaśnia Pat McGrath. - Dla wzmocnienia wyrazu rozjaśniliśmy brwi, żeby makijaż wydawał się jeszcze bardziej zadziorny i zdecydowany - dodała makijażystka.

Reklama

Jak się jednak okazuje, popularności makijażu smoky nie można przypisać ani rockowym gwiazdom, ani nawet Kate Moss, która słynie z zamiłowania do przydymionego oka.

Historię makijażu smoky przybliża światowej sławy makijażysta James Vincent, który początków makijażu smoky upatruje już w latach 20.

- Na trend smoky eye na pewno miał wpływ makijaż z lat 20. Przypomnijmy sobie lekko przydymione oko, które prezentowały kobiety w tamtych latach. Następnie powrót do smoky nastąpił w latach 60. Zawdzięczamy to m.in. takim piosenkarkom jak Dusty Springfield czy Lulu. W ich wydaniu smoku-eye miało styl, który w tamtym czasie narzucała Biba - delikatny, zmysłowy. Dziś smoky jest stałym elementem wybiegów - opowiada Vincent.

I nic dziwnego, w końcu jak podkreśla sam makijażysta, smoku pasuje do każdego.

- To bardzo zmysłowy make-up. A przecież, każda kobieta chcę się tak właśnie czuć. Poza tym jest to makijaż, który jest idealny dla każdego i na każdą okazję - dodaje.