Edukacja nie przyniesie jednak efektów, jeśli równolegle nie dokona się szeregu zmian w systemie zdrowia, które poprawią dostęp polskich kobiet do profilaktyki i leczenia - podkreślali specjaliści na niedawnym spotkaniu grupy roboczej zajmującej się edukacją w ramach Koalicji RSM.

Reklama

"Zajmuję się rakiem szyjki od ponad 20 lat i nie zdawałem sobie sprawy, że w Polsce są kobiety, które nie wiedzą, na czym polega cytologia" - powiedział dr Jerzy Giermek, dyrektor Centralnego Ośrodka Koordynującego Programy Wczesnego Wykrywania Raka Piersi oraz Profilaktyki i Wczesnego Wykrywania Raka Szyjki Macicy. Jak dodał, wiele pań myli to badanie, będące podstawą w diagnostyce raka szyjki i zmian przedrakowych, z ogólną profilaktyką przeciwnowotworową. Nieraz zdarza się, że kobieta, u której diagnozuje się raka jajnika jest zaskoczona, bo "przecież robiła cytologię".

Rak szyjki macicy jest w większości przypadków konsekwencją przewlekłego zakażenia wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV). Rocznie diagnozuje się go u ok. 3400 Polek, z czego 30 proc. to kobiety młode, poniżej 50. roku życia. Jak ocenił dr Giermek, śmiertelność z powodu tego nowotworu wynosi w naszym kraju ok. 50 proc. i jest co najmniej trzykrotnie za duża (w porównaniu z innymi krajami Europy).

Tymczasem wcześnie wykrytego raka szyjki macicy można w pełni wyleczyć, a koszty takiej terapii - ekonomiczne i społeczne - są znacznie niższe. "Kobiety, które rozpoczynają leczenie we wczesnym stadium choroby mogą szybko wrócić do pracy i obowiązków domowych, a nawet zostać matkami" - podkreślił dr Giermek. Leczenie w stadium zaawansowanym, gdy trzeba dołączyć radioterapię, powoduje natomiast wielomiesięczne powikłania, które czasem są tak okaleczające, że kobiety wycofują się z życia zawodowego i przechodzą na rentę.

Specjalista przypomniał, że zachorowania na raka szyjki macicy oraz występowanie jego inwazyjnej postaci można zredukować poprzez profilaktykę pierwotną (szczepienie przeciw HPV dziewcząt przed inicjacją seksualną w wieku 11-12 lat) oraz profilaktyce wtórnej, która polega na wykrywaniu tego nowotworu w postaci przedinwazyjnej w badaniu cytologicznym. Niestety, w Polsce na bezpłatne badania cytologiczne w ramach programu finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia zgłasza się ciągle bardzo mało kobiet - jedna na cztery uprawnione. Co więcej, lekarze podejrzewają, że jest to ciągle ta sama grupa.

Jak oceniła prof. Antonina Ostrowska z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, być może zaproszenia były opracowane nieadekwatnie do poziomu wykształcenia i możliwości percepcji, wieku i zachowań odbiorczyń.

"Nie możemy mówić do wszystkich w ten sam sposób. Powinniśmy wykorzystywać zróżnicowane narzędzia i kanały, w zależności od grupy odbiorców" - wtórowała jej Małgorzata Stelmach z Fundacji MSD dla Zdrowia Kobiet.

Reklama

Zdaniem Idy Karpińskiej, prezes Ogólnopolskiej Organizacji na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy "Kwiat Kobiecości", komunikaty powinny być przekazywane prostym, przystępnym językiem, który zrozumie każda kobieta, zarówno ta lepiej, jak i słabiej wykształcona.

Eksperci podkreślali też, że edukacja na temat profilaktyki raka szyjki powinna być elementem ogólnie pojętej edukacji zdrowotnej, którą należy rozpoczynać od najmłodszych lat, już w rodzinie i kontynuować również w szkole.

Byli również zgodni co do tego, że aby edukacja miała jakikolwiek sens, konieczne są zmiany systemowe w zakresie dostępności do profilaktyki i leczenia.

Do końca 2011 r. Koalicja RSM chce przedstawić Ministerstwu Zdrowia plan kompleksowych zmian systemowych, które pozwolą zmniejszyć o 50 proc. umieralność polskich kobiet na raka szyjki i znacznie zredukować zapadalność na ten nowotwór do 2020 r.