1000 KOBIET PODDANYCH PRÓBIE
BJOG, międzynarodowe pismo medyczne przeprowadziło badania z udziałem ciężarnych kobiet. Opracowano trwające przez całą ciążę i poród studia przypadków, w których wzięło udział ponad 1000 pań. Celem badań było zorientowanie czy tak popularne ostatnio nowoczesne metody oddychania i techniki relaksacyjne rzeczywiście zmniejszają ból podczas porodu a nawet redukują potrzebę stosowania znieczulenia zewnątrzoponowego do zera, jak twierdzą prowadzący kursy. Panie zostały podzielone na dwie grupy: część uczęszczała na zajęcia z naturalnych metod rodzenia, druga grupa miała na zajęciach skupiać się na redukcji uczucia bólu.
BÓL WCALE NIE ZNIKA!
Okazało się, że ponad połowa pań z każdej grupy i tak poprosiła w trakcie porodu o znieczulenie rdzeniowe, bo ból był nie do zniesienia. Jest to wynik podobny do tego w grupie kobiet, które na podobne zajęcia nie chodziły. 70 procent pań, które uczyły się technik relaksacyjnych przyznało jednak, że w trakcie połogu starało się łączyć ze sobą wszystkie poznane metody, zanim zdecydowało się na medyczną interwencję. Potem także starały się mimo znieczulenia, oddychać zgodnie z przekazanymi im technikami mentalnego odpychania bólu.
I TAK TRZEBA KROIĆ
Podobnie jak techniki medytacji nie miały wpływu na częstość stosowania znieczulenia zewnątrzoponowego, tak nie miały też wpływu na częstotliwość przeprowadzania cięć cesarskich.Za to w grupie porodów prowadzonych metodą naturalną zauważono trochę większą ilość porodów z użyciem instrumentów medycznych typu kleszcze czy ssawki.
BÓL TEN SAM, KOMFORT WIĘKSZY
Generalnie jednak techniki relaksacyjne, choć nie pomagają zbyt wiele, podnoszą komfort kobiety podczas połogu. W obydwu grupach panie były generalnie zadowolone z pobranej nauki.
Choć badania nie zmieniły znacząco spojrzenia na naturalne metody radzenia sobie z bólem, Patrick O'Brien, rzecznik BJOG i the Royal College of Obstetricians and Gynaecologists w Wielkiej Brytanii, uznał, że uczciwe byłoby, gdyby kobiety były podczas zapisywania się na takie zajęcia były informowane o tym, że udział w nich znacząco nie zmieni jakości porodu.
KOGO TRZEBA UTEMPEROWAĆ?
"Nie sugeruję, że techniki oddychania powinny być całkowicie pominięte. W dalszym ciągu mogą pomóc ludziom uzyskać kontrolę nad tym, co dzieje się na sali porodowej, jednak powinno to utemperować trochę zapędy zwolenników naturalnych metod porodu" - oświadczył O’Brien.
Na pewno pary, które zdecydują się na naukę w szkole medytacji czy oddychania, będą czuły się trochę bardziej zrelaksowane i pewne siebie. Zajęcia te bowiem przygotowują psychicznie na przybycie dziecka. Jednak jeśli ktoś spodziewa się, że dzięki odpowiedniemu oddychaniu ból zniknie, na pewno będzie rozczarowany.