Regularne wizyty na siłowni poprawiają kondycję i rozbudowują muskulaturę. Analogicznie rzecz ma się z medytacją. Regularne jej praktykowanie nie tylko poprawia nastrój, ale i rozwija i rozbudowuje mózg. Dosłownie!

Reklama

JAK PRZYWOŁAĆ POZYTYWNE UCZUCIA?

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles za pomocą rezonansu magnetycznego i kilku innych metod przebadali grupę medytujących i nie uprawiających medytacji osób. Zauważyli, że u ludzi, którzy praktykują od dawna, pewne obszary mózgu są większe niż w grupie kontrolnej. W wyniku medytacji wzrastała objętość hipokampa, kory okołooczodołowej, wzgórza i zakrętu skroniowego dolnego. Wszystkie te rejony uczestniczą w procesach regulowania emocji.

"Wiemy, że osoby, które stale medytują, mają niezwykłą zdolność wywoływania pozytywnych uczuć, zachowywania równowagi emocjonalnej i angażowania się w przemyślane zachowania” – komentuje dr Eileen Luders, która kierowała badaniami.

Jako, że nie ma nic za darmo, naukowcy postanowili sprawdzić, czy medytacja poza zyskami nie przynosi naszym mózgom strat. Nie znaleziono jednak obszarów, których wielkość byłaby u niemedytujących większa niż u medytujących. Wygląda więc na to, że jedyną stratą, jaką niesie za sobą medytowanie jest strata czasu. Ale może warto zrezygnować dla niej czasem z kolejnego odcinka kolejnego serialu?